21 Lut 2012, Wto 18:15, PID: 292817
ja tak miałam z obroną...znalazłam się oczywiście w kaczej dup*e wydawało mi się, że jest to sytuacja bez wyjścia, tzn. jest tylko jedno wyjście - olać obrone...na szczęście rozpoczęłam w tym czasie leczenie i pani lekarka oraz przyjaciele zmotywowali mnie do podjęcia walki z tym tematem. Zaczęłam więc od zera i...udało sie jak teraz na to patrze z perspektywy czasu, to zastanawiam się jak ja to zrobiła nie wiem czy byloby mnie stać ponownie na takie poświęcenie