15 Lis 2007, Czw 22:17, PID: 6287
Lacrimamosa: Też byłem u psychologa, a dokładniej -żki. Po wizycie było super. No prawie mogłem latać. Ale potem to nie mogłem nawet chodzić. Znaczy pójść na kolejną wizytę.
I jeszcze mam takie coś, taki głos, takie uczucie, że muszę sobie poradzić sam. Muszę sam to wymyślić, naprawić, zrobić. Nie wiem skąd się to bierze. Takie coś.
I jeszcze mam takie coś, taki głos, takie uczucie, że muszę sobie poradzić sam. Muszę sam to wymyślić, naprawić, zrobić. Nie wiem skąd się to bierze. Takie coś.