26 Sty 2012, Czw 1:03, PID: 290379
SVR nie można wiedzieć. :-D ale też inne wybrane już przeze mnie, na przekór niektórym, żeby pokazać, że jestem dobra z czegoś, z czego nie jestem- do których potrzebna być może będzie mi matematyka właśnie, z której miałam ok. 60% na próbnych, ale to mało. chociaż jestem typowym "nietypowym" humanistą.
właśnie nie czuję, że będzie źle, bo próbne- matmy nie licząc, wypadły całkiem ładnie, tzn. wg mnie brzydko, ale wg. innych dobrze- na tle klasy, klas- bardzo dobrze, tylko brać pod uwagę należy- jakie klasy jacy ludzie to są... w moim przypadku chodzi właśnie o to, żeby nie być przeciętniakiem- brrr, coś strasznego, problem w tym, że na tle kochanych kolegów i koleżanek przeciętna nie jestem, szczęście w nieszczęściu. nie chcę brzmieć arogancko, nie przedstawiam swoich opinii, tylko opinie naiwnych nauczycieli, korepetytorów itd.
"granica" nałkowskiej byłaby do wytrzymania, ale "potop" sienkiewicza, która zalazł mi za skórę swoim "w pustyni i w puszczy" już nie. z przymusu jako lekturę przeczytałam tylko "mistrza i małgorzatę", czego akurat nie żałuję.
jak to najgorsze, skoro najlepsze- przynajmniej tak mówią (nie tutaj co prawda) :-) chyba zauważyłam.
nie chcę pisać 1500 postów: mieć problemy "rury intelektualnej" ok, ale nią być ? nie za bardzo. chociaż w zasadzie, to zbyt subiektywne, żeby oceniać czyje problemy mają większą wagę.
bułkownik a jednak będę się sugerować, "otworzę umysł" wcześniej i przygotuję na szok- czyli kontakt z wszelkim bełkotem, który starali się nam pchać do głów przez ostatnie trzy lata, i nie tylko.
właśnie nie czuję, że będzie źle, bo próbne- matmy nie licząc, wypadły całkiem ładnie, tzn. wg mnie brzydko, ale wg. innych dobrze- na tle klasy, klas- bardzo dobrze, tylko brać pod uwagę należy- jakie klasy jacy ludzie to są... w moim przypadku chodzi właśnie o to, żeby nie być przeciętniakiem- brrr, coś strasznego, problem w tym, że na tle kochanych kolegów i koleżanek przeciętna nie jestem, szczęście w nieszczęściu. nie chcę brzmieć arogancko, nie przedstawiam swoich opinii, tylko opinie naiwnych nauczycieli, korepetytorów itd.
"granica" nałkowskiej byłaby do wytrzymania, ale "potop" sienkiewicza, która zalazł mi za skórę swoim "w pustyni i w puszczy" już nie. z przymusu jako lekturę przeczytałam tylko "mistrza i małgorzatę", czego akurat nie żałuję.
jak to najgorsze, skoro najlepsze- przynajmniej tak mówią (nie tutaj co prawda) :-) chyba zauważyłam.
nie chcę pisać 1500 postów: mieć problemy "rury intelektualnej" ok, ale nią być ? nie za bardzo. chociaż w zasadzie, to zbyt subiektywne, żeby oceniać czyje problemy mają większą wagę.
bułkownik a jednak będę się sugerować, "otworzę umysł" wcześniej i przygotuję na szok- czyli kontakt z wszelkim bełkotem, który starali się nam pchać do głów przez ostatnie trzy lata, i nie tylko.