20 Mar 2011, Nie 22:51, PID: 244631
dzisiaj była kolejna rozmowa, nie odpuściłam, powiedziałam wszystko co mi leży na wątrobie, ale... chyba na darmo... dotarło do mnie, że on nic nie kuma z relacji międzyludzkich a zwłaszcza z relacji z kobietami i w głowę zachodzę, jak on doszedł do tego tytułu profesora, mam wrażenie, że jest pozbawiony inteligencji emocjonalnej. Z początku myślałam, że on specjalnie traktuje mnie z dystansem i udaje, że nie zauważa oznak mojej sympatii, ale dziś zorientowałam się, że on naprawdę nie widzi nieodpowiednich zachowań wobec mnie, nie czuje, nie rozumie, nie potrafi mówić, jest mi go szkoda, bo tak naprawdę jest zagubiony jak dziecko. Jego najdłuższy związek trwał 4 lata, dziewczyna go zostawiła, a on sam nie wie dlaczego. Jestem zniechęcona do tej znajomości.