29 Sty 2011, Sob 21:52, PID: 237157
Dotarło do mnie, że facet, z którym się spotykam to klasyka i załamałam się, wygląda na to, że ja mówię po wenusjańsku a on rozumie po marsjańsku, nie rozumie żadnych niedomówień, żadnych aluzji, dylematów, dla niego wszystko jest proste i jasne, normalnie załamka. Nie ma sensu prowadzić z nim skomplikowanych rozmów tylko podawać proste komunikaty, rozmawiać nt. książek, filmów, sportu, polityki, pogody. Ale się rozczarowałam, czy istnieją mężczyźni mający samoświadomość, umiejący opowiadać o sobie, prowadzić dyskusje nt. problemów, mówić o uczuciach czy wszyscy tacy ciosani? Wolę jednak wrażliwców mających jakieś życie wewnętrzne, mam nadzieję, że tacy istnieją przynajmniej tutaj.