05 Lis 2010, Pią 22:50, PID: 227222
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05 Lis 2010, Pią 23:05 przez blackbelladonna.)
A ja uprawiam masturbację. Lubię i nie wstydzę się tego.
Jedyne czego mogłabym się w tej kwestii wstydzić to to, że prawie zawsze, chwilę po orgazmie zaczynam beczeć jak małe dziecko.
I naprawdę nie jest to kwestia płaczu za bliskością/miłością/partnerem czy czymś w ten deseń.
Jakkolwiek nie umiem się powstrzymać.
Tłumaczę to sobie zbyt szybkim "spadkiem" napięcia i zbyt wysokim skokiem na poziom "przyjemności". Organizm jest w szoku i żeby sobie "wyrównać" zaczynam płakać, co przynajmniej mi kojarzy się z czymś nieprzyjemnym. Dzięki temu wracam do czegoś co można określić mianem stanu równowagi właśnie.
Trochę to zawiłe, ale trudno..
Jedyne czego mogłabym się w tej kwestii wstydzić to to, że prawie zawsze, chwilę po orgazmie zaczynam beczeć jak małe dziecko.
I naprawdę nie jest to kwestia płaczu za bliskością/miłością/partnerem czy czymś w ten deseń.
Jakkolwiek nie umiem się powstrzymać.
Tłumaczę to sobie zbyt szybkim "spadkiem" napięcia i zbyt wysokim skokiem na poziom "przyjemności". Organizm jest w szoku i żeby sobie "wyrównać" zaczynam płakać, co przynajmniej mi kojarzy się z czymś nieprzyjemnym. Dzięki temu wracam do czegoś co można określić mianem stanu równowagi właśnie.
Trochę to zawiłe, ale trudno..