13 Lip 2010, Wto 21:40, PID: 214359
[quote="klocek"][quote]To czym jest w końcu ta masturbacja, katharsis czy grzechem?[/quote]
Namiastką, fałszem, podróbką, wyrobem czekoladopodobnym.
Nie zgadzam się Według mnie jest normalnym etapem w rozwoju seksualności młodego człowieka, wobec czego twoje negatywnie nacechowane określenia są nieuzasadnione...
Ten horror to nie był przypadkiem Noc Żywych Trupów 3? Tytułu nie jestem pewny, bo jest chyba z 10 filmów o tym samym, ale zdaje się że w 3-ce była scena seksu na cmentarzu. Też to oglądałem jak miałem z 10-12 lat, ale bez wiedzy rodziców, bo leciało w telewizji akurat...
A ta książka to nie była Encyklopedia Wychowania Seksualnego w 4 tomach, dla dzieci, młodzieży, starszej młodzieży i dorosłych, taki duży format, biała twarda oprawa? Jest coś takiego u mnie w domu.
Ja swoich rodziców określił bym jako normalnych, lekko pruderyjnych, ale starających się być świadomymi i dobrze poinformowanymi, dla niektórych konserwatystów być może byliby lekko wyzwoleni. Nagość, seks i przemoc w filmie nie były dla dzieci. Ale nagość jako taka nie była przedstawiana jako zła, raczej jako normalna, nikt się na klucz nie zamykał bo akurat brał prysznic. Edukowany seksualnie przez rodziców nie byłem, bo szczera rozmowa o seksie była dla nich problemem, ale miałem zapewniony dostęp do różnej literatury, żeby odpowiedziała na moje pytania. Ofertę pomocy przy zakupie prezerwatyw tata mi złożył, jeszcze w czasie gdy jej nie potrzebowałem, więc chyba dobrze, że za wcześnie niż za późno poinformował mnie że mężczyzna powinien coś takiego mieć w razie chęci współżycia. Ogólnie 4- dla staruszków, w pełni usatysfakcjonowany nie jestem, ocena na zachętę, bo wiem że mogło być dużo gorzej po przykładach jakie znam. Ja postaram się być bardziej otwarty na szczere rozmowy z ewentualnymi moimi dziećmi. Przede wszystkim edukacja, ale dostosowana do poziomu i wieku dziecka.
A co do twoich doświadczeń klocek, to ciekawe. Widocznie zbyt szybko rodzice cię chcieli uświadomić, nie byłeś na to gotowy i w ramach sprzeciwu postanowiłeś mieć takie skrajnie inne poglądy od nich. To trochę dziwne, bo zamiast postanowić robić dobrze to co oni robili źle, postanowiłeś nie robić tego w ogóle. Ja na przykład miałem taką sytuację że mój ojciec swego czasu nadużywał alkoholu, nie postanowiłem jednak zostać abstynentem, a po prostu korzystać z alkoholu z głową, pić tylko dla smaku, a nie dla zmiany nastroju, w małych ilościach i niezbyt często. Udaje mi się bez problemu. Ostatnio 4pak piwa mi się przeterminował bo stał pół roku. Wydaje mi się to racjonalne podejście. Oby ci się udało ze wszystkim, choć mam zupełnie inne poglądy na te kwestie i według mnie źle kalkulujesz.
[quote]Wiem, że nie trzepią kapucyna bo ich znam. Masz dziewczynę, prawda? Skąd wiesz, czy ona w nocy nie zmienia się w płatną morderczynię i nie grasuje po ulicach? Bo ją znasz. Jak się zna człowieka, to się pewne rzeczy wie bez zaglądania do sypialni. [/quote]
Podejrzewam że z moją dziewczyną łączą mnie trochę inne relacje niż Ciebie z księżmi Złe porównanie, możesz być prawie pewien, ale na 100% pewności nie masz, tym bardziej w takiej sferze u kogoś takiego jak ksiądz...
[quote]Sny nie są żadnym grzechem. To jedna z bredni, które krążą o katolicyzmie, a niektórzy ludzie czerpią satysfakcję z rozpowiadania ich. [/quote]
To masz jakieś liberalne informacje. Sny i myśli mogą być grzechem, nie chce mi się szukać. Ale nawet jest chyba jakaś modlitwa w stylu, że "zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem". Z myślenia drogi kolego katoliku też trzeba się spowiadać, jeśli prawdziwym katolikiem chce się być
Namiastką, fałszem, podróbką, wyrobem czekoladopodobnym.
Nie zgadzam się Według mnie jest normalnym etapem w rozwoju seksualności młodego człowieka, wobec czego twoje negatywnie nacechowane określenia są nieuzasadnione...
Ten horror to nie był przypadkiem Noc Żywych Trupów 3? Tytułu nie jestem pewny, bo jest chyba z 10 filmów o tym samym, ale zdaje się że w 3-ce była scena seksu na cmentarzu. Też to oglądałem jak miałem z 10-12 lat, ale bez wiedzy rodziców, bo leciało w telewizji akurat...
A ta książka to nie była Encyklopedia Wychowania Seksualnego w 4 tomach, dla dzieci, młodzieży, starszej młodzieży i dorosłych, taki duży format, biała twarda oprawa? Jest coś takiego u mnie w domu.
Ja swoich rodziców określił bym jako normalnych, lekko pruderyjnych, ale starających się być świadomymi i dobrze poinformowanymi, dla niektórych konserwatystów być może byliby lekko wyzwoleni. Nagość, seks i przemoc w filmie nie były dla dzieci. Ale nagość jako taka nie była przedstawiana jako zła, raczej jako normalna, nikt się na klucz nie zamykał bo akurat brał prysznic. Edukowany seksualnie przez rodziców nie byłem, bo szczera rozmowa o seksie była dla nich problemem, ale miałem zapewniony dostęp do różnej literatury, żeby odpowiedziała na moje pytania. Ofertę pomocy przy zakupie prezerwatyw tata mi złożył, jeszcze w czasie gdy jej nie potrzebowałem, więc chyba dobrze, że za wcześnie niż za późno poinformował mnie że mężczyzna powinien coś takiego mieć w razie chęci współżycia. Ogólnie 4- dla staruszków, w pełni usatysfakcjonowany nie jestem, ocena na zachętę, bo wiem że mogło być dużo gorzej po przykładach jakie znam. Ja postaram się być bardziej otwarty na szczere rozmowy z ewentualnymi moimi dziećmi. Przede wszystkim edukacja, ale dostosowana do poziomu i wieku dziecka.
A co do twoich doświadczeń klocek, to ciekawe. Widocznie zbyt szybko rodzice cię chcieli uświadomić, nie byłeś na to gotowy i w ramach sprzeciwu postanowiłeś mieć takie skrajnie inne poglądy od nich. To trochę dziwne, bo zamiast postanowić robić dobrze to co oni robili źle, postanowiłeś nie robić tego w ogóle. Ja na przykład miałem taką sytuację że mój ojciec swego czasu nadużywał alkoholu, nie postanowiłem jednak zostać abstynentem, a po prostu korzystać z alkoholu z głową, pić tylko dla smaku, a nie dla zmiany nastroju, w małych ilościach i niezbyt często. Udaje mi się bez problemu. Ostatnio 4pak piwa mi się przeterminował bo stał pół roku. Wydaje mi się to racjonalne podejście. Oby ci się udało ze wszystkim, choć mam zupełnie inne poglądy na te kwestie i według mnie źle kalkulujesz.
[quote]Wiem, że nie trzepią kapucyna bo ich znam. Masz dziewczynę, prawda? Skąd wiesz, czy ona w nocy nie zmienia się w płatną morderczynię i nie grasuje po ulicach? Bo ją znasz. Jak się zna człowieka, to się pewne rzeczy wie bez zaglądania do sypialni. [/quote]
Podejrzewam że z moją dziewczyną łączą mnie trochę inne relacje niż Ciebie z księżmi Złe porównanie, możesz być prawie pewien, ale na 100% pewności nie masz, tym bardziej w takiej sferze u kogoś takiego jak ksiądz...
[quote]Sny nie są żadnym grzechem. To jedna z bredni, które krążą o katolicyzmie, a niektórzy ludzie czerpią satysfakcję z rozpowiadania ich. [/quote]
To masz jakieś liberalne informacje. Sny i myśli mogą być grzechem, nie chce mi się szukać. Ale nawet jest chyba jakaś modlitwa w stylu, że "zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem". Z myślenia drogi kolego katoliku też trzeba się spowiadać, jeśli prawdziwym katolikiem chce się być