12 Mar 2008, Śro 15:02, PID: 15549
Bardzo wam dziękuję i tak czy owak też jestem z wami , w końcu wy też przez to wszystko przechodzicie.
Szczerze powiedziawszy nie do końca wiedziałam co wam napisać a propo's moich problemów.
Napiszę więc wszystko w jak najlepszym streszczeniu.
Właściwie odkąd pamiętam byłam nieśmiałym dzieckiem , nigdy nie umiałam współpracować z innymi. Wszelkie wycieczki były dużym problemem .
Strach przed szkołą , miłość do natury ...Ponieważ spędzałam dużo czasu sama czytałam książki , stąd pewnie wzięła się moja pasja pisania.
Zamknęłam się w sobie , miałam swój wymyślony świat . W końcu zaczęto uważać mnie za zamkniętą w sobie , trudną , kujoniastą sztywna i nudną dziewczynę.
W końcu urodziła się moja młodsza siostra , na początku wiadomo , radość i w ogóle.
Po roku jednak zaczęłam mieć dość , zero spokoju, zaczelam być zazdrosna ( co mi oczywiście przeszło ).Moja matka i ojciec zrobili się ...no bardziej agresywni , starsza siostra zaczęła być zazdrosna o moje sukcesy w szkole , byłam lepsza od niej.Dlatego też zaczęłyśmy się kłócić , bardzo przeżywałam to że kiedyś choć miałam siostrę to jej nie miałam a teraz mam i ona daje mi się we znaki.
W domu matka i ojciec krzyczeli , na wszystkich , na mnie , na Julę , no ...na Olę już nie bo jej nigdy nie było w dzień w domu.
Zaczełam bać się przychodzenia do domu dlatego godzinami sam siedziałam w szkole , kłamałam że kończę lekcje np. o 17.00
Straciłam zaufanie do rodziców , oskarżali mnie o wszystko , matka wyzywał od idiotek , bezmózgów , brudasów i leni.
I dalj to już wiecie co się działo....Nerwica psycholog i FS.
Teraz choć nadal boję się w pewnych momentach moich rodziców to mam jakieś do nich zaufanie .
Jak coś mi się jeszcze przypomni i ułoży w głowie to napiszę.
Acha dzisiaj nie poszłam do szkoły , jutro pewnie też nie pójdę bo jest jakaś wycieczka.
Nie lubie szkolnych wycieczek...strata czasu.
Szczerze powiedziawszy nie do końca wiedziałam co wam napisać a propo's moich problemów.
Napiszę więc wszystko w jak najlepszym streszczeniu.
Właściwie odkąd pamiętam byłam nieśmiałym dzieckiem , nigdy nie umiałam współpracować z innymi. Wszelkie wycieczki były dużym problemem .
Strach przed szkołą , miłość do natury ...Ponieważ spędzałam dużo czasu sama czytałam książki , stąd pewnie wzięła się moja pasja pisania.
Zamknęłam się w sobie , miałam swój wymyślony świat . W końcu zaczęto uważać mnie za zamkniętą w sobie , trudną , kujoniastą sztywna i nudną dziewczynę.
W końcu urodziła się moja młodsza siostra , na początku wiadomo , radość i w ogóle.
Po roku jednak zaczęłam mieć dość , zero spokoju, zaczelam być zazdrosna ( co mi oczywiście przeszło ).Moja matka i ojciec zrobili się ...no bardziej agresywni , starsza siostra zaczęła być zazdrosna o moje sukcesy w szkole , byłam lepsza od niej.Dlatego też zaczęłyśmy się kłócić , bardzo przeżywałam to że kiedyś choć miałam siostrę to jej nie miałam a teraz mam i ona daje mi się we znaki.
W domu matka i ojciec krzyczeli , na wszystkich , na mnie , na Julę , no ...na Olę już nie bo jej nigdy nie było w dzień w domu.
Zaczełam bać się przychodzenia do domu dlatego godzinami sam siedziałam w szkole , kłamałam że kończę lekcje np. o 17.00
Straciłam zaufanie do rodziców , oskarżali mnie o wszystko , matka wyzywał od idiotek , bezmózgów , brudasów i leni.
I dalj to już wiecie co się działo....Nerwica psycholog i FS.
Teraz choć nadal boję się w pewnych momentach moich rodziców to mam jakieś do nich zaufanie .
Jak coś mi się jeszcze przypomni i ułoży w głowie to napiszę.
Acha dzisiaj nie poszłam do szkoły , jutro pewnie też nie pójdę bo jest jakaś wycieczka.
Nie lubie szkolnych wycieczek...strata czasu.