24 Maj 2010, Pon 1:20, PID: 207152
U mnie dawniej na pewno było bardzo widać pewnie rzeczy. Jakieś tiki, dziwne miny i załamania głosu zdarzają mi się już bardzo rzadko. Wydaje mi się, że tylko osoby, z którymi przebywam na tyle dużo, że powinienem teoretycznie nawiązać jakiś rodzaj relacji społecznej widzą, że jestem popsuty. Wydaje mi się, że na pierwszy rzut oka mogę uchodzić za osobę ekscentryczną, trochę wyniosłą, zimną. Ale to tylko moje przypuszczenia. Podsumowując, jakby się ktoś dobrze przyjrzał, to bez problemu dopatrzy się u mnie różnych dziwactw. Pewnie nikt nie poskłada sobie tego i nie dojdzie do wniosku: "Jasny gwint! No ten to ma FS!", ale przypuszczam, że ogólne wrażenie obcowania ze świrem jest charakterystyczne dla moich relacji z ludźmi.
A! Czy ktoś wam kiedyś w cztery oczy powiedział, że coś chyba z wami nie teges? Ja miałem okazję to usłyszeć (zarówno od osoby życzliwej i nie całkiem życzliwej). Ciekawe doświadczenie.
A! Czy ktoś wam kiedyś w cztery oczy powiedział, że coś chyba z wami nie teges? Ja miałem okazję to usłyszeć (zarówno od osoby życzliwej i nie całkiem życzliwej). Ciekawe doświadczenie.