24 Wrz 2009, Czw 6:06, PID: 177839
stap!inesekend, przeżyłam to i jedyne co mogę Ci poradzić to to, żebyś uważał. Przez takie patrzenie i wewnętrznego krytyka miałam spore trudności z zaliczeniem drugiego roku. Odbijałam cały czas w skrajności byle coś poczuć. A wystarczyło spojrzeć na życie przenikliwie, a zarazem z pobłażliwością dla ludzkich słabości i obeszłoby bez numerów jakie wywijałam wszystkim. Sporo czasu minęło zanim zaaceptowałam postawę "to jest moje życie i ja mogę je rozwijać". Może być piekłem lub niebem - ja osobiście wolę to drugie, bo w pierwszym za długo siedziałam. Pozdrawiam.