08 Paź 2021, Pią 22:33, PID: 849268
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08 Paź 2021, Pią 22:37 przez Bobek90.)
Z kronikarskiego obowiązku napisze że eskalacja trwa dalej, w tym momencie może mieć ją każdy, i w takim tempie w jakim idzie zaliczy połowę przebieralni do końca roku. W międzyczasie, to znaczy między sexem, chodząca depresja.
Ja w sumie radze sobie dużo lepiej, ale ogromnego poczucia winy które miejscami się w dalszym ciągu pojawia nie mogę się pozbyć, i miotam się miedzy kontaktem zero (który stosuje od czerwca) a wahaniami czy spróbować jej w jakiś sposób pomóc (ciekawe tylko jak).
Zaczynam się zastanawiać czy chyba naprawdę nie zostanę zmuszony do zmiany pracy, bo to wszystko jest mega wyczerpujące emocjonalnie. Będąc w pracy nie sposób o tym wszystkim nie myśleć, zwłaszcza teraz kiedy jest tak dostępna. Myśleć w kółko o tym jak inaczej potoczyłoby się życie gdyby xx miesięcy temu zrobił to czy tamto... A niektórzy wciąż uważają że na to zasługuję i że dlaczego nic nie robię. W sumie ona chyba też bo ostatnio rzuciła kilka ostrzeżeń do mnie w stylu "jeśli jeszcze raz mnie zignoruje".
Ja w sumie radze sobie dużo lepiej, ale ogromnego poczucia winy które miejscami się w dalszym ciągu pojawia nie mogę się pozbyć, i miotam się miedzy kontaktem zero (który stosuje od czerwca) a wahaniami czy spróbować jej w jakiś sposób pomóc (ciekawe tylko jak).
Zaczynam się zastanawiać czy chyba naprawdę nie zostanę zmuszony do zmiany pracy, bo to wszystko jest mega wyczerpujące emocjonalnie. Będąc w pracy nie sposób o tym wszystkim nie myśleć, zwłaszcza teraz kiedy jest tak dostępna. Myśleć w kółko o tym jak inaczej potoczyłoby się życie gdyby xx miesięcy temu zrobił to czy tamto... A niektórzy wciąż uważają że na to zasługuję i że dlaczego nic nie robię. W sumie ona chyba też bo ostatnio rzuciła kilka ostrzeżeń do mnie w stylu "jeśli jeszcze raz mnie zignoruje".