26 Lip 2021, Pon 12:03, PID: 845804
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26 Lip 2021, Pon 12:04 przez Bobek90.)
Dzięki za miłe słowa Danna. Mój plan na najbliższe miesiące to w końcu zacząć serio pracować nad sobą, rzucić uzależnienie, i zobaczę jak będę się czuł za kilka miesięcy. Ostatnio najbardziej mnie dołuje ta sytuacja kiedy sam czuje się kiepsko - że nikt nigdy mnie tak nie pokocha, kiedy czuje się odrzucony, lub kiedy mi jest jej szkoda i czuje się winny - więc może moje to bardziej coś z pokroju zależności, aniżeli miłości.
Co do samej dziewczyny, masz racje, ostatnio się zastanawiam czy jej "miłość" to może po prostu symptom jakiegoś zaburzenia, obsesja na moim punkcie, potem uzależnienie od sexu. Bo ja pamiętam że ona zaczęła krążyć wokół mnie gdzieś już koło 2018, wówczas sporadycznie. Ale wzięcie inicjatywy jako takiej to już było dla niej czerwona linia. Nie wiem, raczej jej unikam, Adriana niestety nie mogę, ale jeśli na nią wpadnę przypadkiem jakiegoś dnia, to wyjaśnię dlaczego, przeproszę, i poradzę jej terapie. Na wszystko inne raczej za późno.
Nie zmienia to faktu że jest to strasznie męcząca i smutna sytuacja. Jeśli miałbym szukać pozytywów to chyba powoli mi przechodzi. Ostatnio coraz częściej się łapie na takich sytuacjach że w ogóle o tym nie myślę i czuje się dobrze. W sensie nie wiem, coś robię czy oglądam, czuje się OK, i nagle pojawia się myśl "cholera, nie myślałem o tym." Wcześniej nawet jak o niej nie myślałem, to zawsze gdzieś to miałem z tyłu głowy.
Co do samej dziewczyny, masz racje, ostatnio się zastanawiam czy jej "miłość" to może po prostu symptom jakiegoś zaburzenia, obsesja na moim punkcie, potem uzależnienie od sexu. Bo ja pamiętam że ona zaczęła krążyć wokół mnie gdzieś już koło 2018, wówczas sporadycznie. Ale wzięcie inicjatywy jako takiej to już było dla niej czerwona linia. Nie wiem, raczej jej unikam, Adriana niestety nie mogę, ale jeśli na nią wpadnę przypadkiem jakiegoś dnia, to wyjaśnię dlaczego, przeproszę, i poradzę jej terapie. Na wszystko inne raczej za późno.
Nie zmienia to faktu że jest to strasznie męcząca i smutna sytuacja. Jeśli miałbym szukać pozytywów to chyba powoli mi przechodzi. Ostatnio coraz częściej się łapie na takich sytuacjach że w ogóle o tym nie myślę i czuje się dobrze. W sensie nie wiem, coś robię czy oglądam, czuje się OK, i nagle pojawia się myśl "cholera, nie myślałem o tym." Wcześniej nawet jak o niej nie myślałem, to zawsze gdzieś to miałem z tyłu głowy.