24 Lis 2021, Śro 14:40, PID: 850604
Ja odkąd zdałam prawo jazdy, zawsze musiałam mieć ogarniętego pasażera obok żeby się odwazyć. Nie ufam sobie, boje się, że kogoś potrące, boje się zdarzenia z mojej winy i akcji z policją, nie umiem parkować i nawet nie staram się, to nic dziwnego że nie umiem Mam stare auto któremu nie ufam, pare razy prowadziłam golfa siostry z czujnikami parkowania - luksus, zwłaszcza dla bab. A jak hamował pięknie, ja swoim gratem musze już naciskać hamulec czasem ze 100 metrów przed skrzyżowaniem, żeby zdążyć przed nim się zatrzymać, wolno się rozpędza, padaka jakaś. Muzyki nawet posłuchać w nim nie można, moze ona by mi pomagała się skupić.
Dojeżdżałam przez półtora miesiąca autem do pracy (15 minut w jedna strone), stresowało mnie to już zanim zaczęłam tam pracować, ale brałam benzo i dawałam radę - nie róbcie tak, chyba nie musze tłumaczyć dlaczego. Ale droga do niej nie była skomplikowana, nie stałam w korkach, pod zakłądem mnóstwo miejsca i nie meczyłam się parkowaniem, tak jak pod lidlem albo biedronką.
Nawet codziennie jeżdżenie nie spowodowało, że przestałam bać się jeździć... może trochę tak, ale w życiu bym do samej Warszawy nie pojechała, zatrąbiliby mnie na amen
Jak słonko świeci, nic nie pada, droga jest prosta i pusta - to ja sobie moge jechać... do monopolowego we wsi obok.
Mieszkam od niedawna w aglomeracji warszawskiej i wole tracić czas na dojazd pociagiem i komunikacją miejską niż na ten stres i pieniądze na paliwo xD
To na wioskach bez auta chyba ciężko się żyje.
Dojeżdżałam przez półtora miesiąca autem do pracy (15 minut w jedna strone), stresowało mnie to już zanim zaczęłam tam pracować, ale brałam benzo i dawałam radę - nie róbcie tak, chyba nie musze tłumaczyć dlaczego. Ale droga do niej nie była skomplikowana, nie stałam w korkach, pod zakłądem mnóstwo miejsca i nie meczyłam się parkowaniem, tak jak pod lidlem albo biedronką.
Nawet codziennie jeżdżenie nie spowodowało, że przestałam bać się jeździć... może trochę tak, ale w życiu bym do samej Warszawy nie pojechała, zatrąbiliby mnie na amen
Jak słonko świeci, nic nie pada, droga jest prosta i pusta - to ja sobie moge jechać... do monopolowego we wsi obok.
Mieszkam od niedawna w aglomeracji warszawskiej i wole tracić czas na dojazd pociagiem i komunikacją miejską niż na ten stres i pieniądze na paliwo xD
To na wioskach bez auta chyba ciężko się żyje.