03 Cze 2021, Czw 23:58, PID: 843570
Nauka samemu niestety odpada, bo nie mogę kupić auta, bo potem trzebaby nim jakoś wrócić do domu, a na to bym się nigdy nie odważył. Zresztą tak samo jak na późniejsze ćwiczenie samemu. Niestety nie mam kogo poprosic o pomoc, jestem sam z tym wszystkim . Samochód kupię tylko wtedy jak będę się czuł w miarę pewnie z a kółkiem. Jeśli w ogóle kiedykolwiek...
Przeraża mnie fakt, że nawet tych kilka godzin pewnie mi nie wystarczy, a jestem świadom, że każda kolejna lekcja będzie dla mnie wielkim stresem. Pamiętam jak podczas kursu denerwowałem się każdą kolejną jazdą, chyba aż do samego egzaminu. Po prostu nie szło mi to i nie wiem jakim cudem zdałem za pierwszym razem. Nienawidziłem tych jazd i tylko odliczałem minuty do końca, a każdych kilka dni bez nich traktowałem jak upragnione wakacje. To przez ten stres na kursach nie chciałem potem wsiadać za kierownicę. Wtedy byłem młody i wystraszony wszystkim, ale jak widać nic się nie zmieniło przez tyle lat...
Wiecie co jeszcze mnie przeraża? Od zawsze odczuwam wielki lęk przed wykonywaniem telefonów. Nie mówię tu o dzwonieniu do znajomych czy rodziny, ale już załatwianie jakiś spraw i dzwonienie do obcych mnie paraliżuje. Czytałem kiedyś, że to jeden z objawów fobii społecznej. Jakoś w ostatnich latach zapomniałem o tym, bo udawało mi się unikać wszelkich telefonicznych spraw, a teraz problem powraca, bo trzeba się umówić na lekcje. Tak dwa lęki się na siebie nawracają.
W ogóle ktoś z was brał takie lekcje po egzaminie czy nie? Nadal nie wiem czy to dobry pomysł, czy to w ogóle coś da... Niby jak nie spróbuję to się nie dowiem, ale jeśli już po pierwszych jazdach znowu się zrażę i poddam to chyba nigdy się z tego nie podniosę.
Przeraża mnie fakt, że nawet tych kilka godzin pewnie mi nie wystarczy, a jestem świadom, że każda kolejna lekcja będzie dla mnie wielkim stresem. Pamiętam jak podczas kursu denerwowałem się każdą kolejną jazdą, chyba aż do samego egzaminu. Po prostu nie szło mi to i nie wiem jakim cudem zdałem za pierwszym razem. Nienawidziłem tych jazd i tylko odliczałem minuty do końca, a każdych kilka dni bez nich traktowałem jak upragnione wakacje. To przez ten stres na kursach nie chciałem potem wsiadać za kierownicę. Wtedy byłem młody i wystraszony wszystkim, ale jak widać nic się nie zmieniło przez tyle lat...
Wiecie co jeszcze mnie przeraża? Od zawsze odczuwam wielki lęk przed wykonywaniem telefonów. Nie mówię tu o dzwonieniu do znajomych czy rodziny, ale już załatwianie jakiś spraw i dzwonienie do obcych mnie paraliżuje. Czytałem kiedyś, że to jeden z objawów fobii społecznej. Jakoś w ostatnich latach zapomniałem o tym, bo udawało mi się unikać wszelkich telefonicznych spraw, a teraz problem powraca, bo trzeba się umówić na lekcje. Tak dwa lęki się na siebie nawracają.
W ogóle ktoś z was brał takie lekcje po egzaminie czy nie? Nadal nie wiem czy to dobry pomysł, czy to w ogóle coś da... Niby jak nie spróbuję to się nie dowiem, ale jeśli już po pierwszych jazdach znowu się zrażę i poddam to chyba nigdy się z tego nie podniosę.