17 Wrz 2020, Czw 10:08, PID: 828515
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17 Wrz 2020, Czw 10:12 przez U5iebie.)
(17 Wrz 2020, Czw 7:29)Bobek90 napisał(a): Nie wierze w takie terapie książkowe, ale z drugiej strony pomysł mojej terapeutki na poprawę mojej sytuacji to założenie konta na tinderze.
Jak masz dobry wygląd (a często piszesz, że masz), to może by pomogło, wtedy pewnie będziesz miał okazję na jakieś spotkania, wtedy wystawiasz się na lęk i masz dobry materiał, na którym możesz pracować z terapeutką. Jak wyglądasz słabo i będziesz miał mało lajków to szybka droga do utwierdzenia się w przekonaniach, że nikomu się nie podobasz, nikt cię nie polubi, jesteś brzydki, nieinteresujący, nie umiesz gadać z ludźmi, nie ma szansy na to że kiedyś kogoś poznasz, to jednak mocno wzmacnia poczucie bezwartościowości. xP Ten drugi wariant co prawda też może być tematem do pracy z terapeutą, ale jednak wydaje mi się trochę bardziej hard way. xP Tak więc, w mojej ocenie Tinder tak samo może pomóc jak i zaszkodzić. xP Zależy od osoby, szczęścia, nie skreślałbym z góry rady terapeutki, na Tinderze na pewno można się pobawić, bez dużych oczekiwań i jako jedna z aktywności obok innej pracy terapeutycznej.
Jeszcze zależy jak bardzo aktywny ktoś jest społecznie i towarzysko, tak naprawdę lepsza aktywność na tinderze, niż żadna, ciężko pracować, i pacjentowi i terapeucie, nad relacjami, kiedy tak naprawdę na co dzień nie ma się za bardzo z nikim kontaktu. Nie do końca da się pracować nad czymś czego nie ma, dlatego najpierw trzeba doprowadzić do jakiegokolwiek uaktywnienia w tej swerze.
Dlatego oddział całodobowy to dobre rozwiązanie, jeśli ktoś może sobie pozwolić na coś takiego, tam czy Ci się to podoba, czy nie, jesteś skazany na codzienny kontakt z innymi obcymi ludźmi. xD