12 Wrz 2020, Sob 11:20, PID: 828067
Nic. Kompletnie nic. Po prostu nie chciałem dłużej cierpieć, byłem tym niesamowicie zmęczony. To był mój jedyny cel. Nie miałem zainteresowań, nie miałem pomysłu na siebie, nie miałem celu w życiu. Byłem zagubiony i nie wiedziałem, co robić. I wiesz co? Po jakichś siedmiu czy ośmiu miesiącach zauważyłem, że pewne rzeczy jakby same przychodzą. Tu koleżanka zaprasza na urodziny, tu kolega robi wypad do Hiszpanii i pyta, czy nie chcę jechać. Z następnymi postępami takich sytuacji było coraz więcej. Do dzisiaj nie potrafię tego logicznie wytłumaczyć.
Widzisz i to jest problem. Ludzie chcą mieć wszystko na już, na teraz. Ciężka, systematyczna praca nie jest już w modzie, najlepiej oczekiwać, że wszystko samo zaraz przyjdzie. Mam wrażenie, że media celowo kreują takie oczekiwania wśród ludzi, aby utrzymać konsumpcjonizm i żeby ludzie się zapożyczali, żeby kupować samochody czy inne rzeczy. Ale to tylko takie przemyślenia.
Przepraszam - ile masz lat?
Widzisz i to jest problem. Ludzie chcą mieć wszystko na już, na teraz. Ciężka, systematyczna praca nie jest już w modzie, najlepiej oczekiwać, że wszystko samo zaraz przyjdzie. Mam wrażenie, że media celowo kreują takie oczekiwania wśród ludzi, aby utrzymać konsumpcjonizm i żeby ludzie się zapożyczali, żeby kupować samochody czy inne rzeczy. Ale to tylko takie przemyślenia.
Przepraszam - ile masz lat?