05 Lis 2019, Wto 18:54, PID: 809755
(05 Lis 2019, Wto 17:25)Żółwik napisał(a): Dzięki za te wszystkie wyjaśnienia. Może doczekamy czasów, kiedy przepisy prawa będą tak precyzyjne jak @Kiwi.Dzięki.
Ja generalnie odnoszę się do problemów, które spotkały ścierającą się branżę spożywczą i farmaceutyczną.
Powstają "suplementy", które zawierają "wyciąg z...", a suplement obowiązują przepisy spożywcze. Przy czym wyciąg czy tabletka, to już nie jest typowa forma żywności. Powinny tu być inne restrykcje, niż przy produkcji kukurydzy w puszce. Większość spożywki to bardzo proste procesy przetworzenia surowca. Mycie, obieranie, rozdrabianie, mycie, roztapianie, formowanie, dozowanie, pakowanie i tak dalej.
Na przykład ekstrakty w lekach (/"suplementach") muszą być wyekstrahowane. Nie jest to typowy zabieg dla przemysłu spożywczego. Powstają pytania o warunki ekstrakcji, możliwość ekstrakcji (czyli wyciągnięcia z danej rośliny) substancji prozdrowotnych, ale może też toksycznych? Każda roślina ma w sobie szereg śladowych ilości związków, które mogą mieć różne działanie na organizm. Normalnie występują one w ilościach nie zagrażających, ale co jeśli konkretnym rozpuszczalnikiem zagęścimy wybrane (lub losowe?) związki. Proszkowanie, tabletkowanie, kapsułkowanie też nie są podstawowe w spożywce, dlatego uważam (nie jestem w tym odosobniona), że lepiej postawić wyraźną, jednoznaczną granicę między lekiem a suplementem. To, że niektóre mogą być zakwalifikowane tak i tak jest bardzo niekorzystne, głównie dla konsumenta, który może nieraz nie mieć zupełnie świadomości, że produkt, który kupuje w aptece wcale nie jest pod nadzorem inspektoratu farmaceutycznego, tylko sanepidu (!). A sanepid nie ma czego się czepiać przy produkcji na przykład tabletek, bo tabletki kompletnie nie niosą zagrożenia mikrobiologicznego (są suche, nie wymagają przechowywania chłodniczego...).
_____
No to jeszcze dostałam dodatkowe 3 grosze. Ale to już mam nadzieję koniec.