30 Maj 2019, Czw 17:26, PID: 794006
(28 Maj 2019, Wto 21:20)Ciasteczko napisał(a):(28 Maj 2019, Wto 20:56)melancolie napisał(a): Też się tak czułam do czasu aż znalazłam przyjaciół o podobnej niedojrzałości emocjonalnej, a porzuciłam te, które na siłę chciały być dojrzałe i odpowiedzialne. Ja wiem, że prawdopodobnie nigdy nie pozbędę się swojej dziecinności i nierozgarnięcia życiowego i dobrze mi z tym. Nie wiem czemu ludzie widzą w tym jakąś wadę, nie każdy przecież musi być tak samo odpowiedzialny i rozważny....to społeczeństwo nakazuje pewne postawy u ludzi, co dla mnie jest śmiesznością, ktoś przecież kiedyś powiedział, że jakby każdy był taki sam, to byłoby po prostu nudno.
Nie martw się i nie zmieniaj się na siłę! A co najważniejsze otaczaj się ludźmi, którzy cię rozumieją, a nie obniżają Ci humor przez swoje jakże ważne i odpowiedzialne decyzje życiowe i rozmowy o podatkach i pracy. Nie warto tracić czasu na ludzi, którzy działają na Ciebie negatywnie.
Co do wstydu to często zazdroszczę innym nienagannego wyglądu, ja to zawsze mam coś nie tak, jak nie make-up spływa po mnie to włosy są oklapłe albo nagle zauważę, że mam plamę na spodniach i potem cały dzień złego samopoczucia, bo wyglądam źle w porównaniu z innymi. Nie wiem jak niektórzy ludzie tak cały dzień potrafią dobrze wyglądać?
Wiesz, tylko, że moi znajomi tez byli tacy nieogarnięci, niedojrzali ale teraz, mimo, że są młodsi ode mnie o parę lat to im to nagle, jakimś cudownym sposobem minęło. Zupełnie jak rzekome depresje, myśli samobójcze, fobie i inne. Oczywiście źle im nie życze, jednak podejrzewam, ze w ich przypadku to były raczej problemy okresu dojrzewania. Zupełnie jak z samookaleczeniami. W gimnazjum okaleczała się u nas duża część dziewczyn. Dzisiaj pewnie spośród nich zostały może 2,3 łącznie ze mną. Z jednej strony człowiek czuje się jak idiota widząc jak tym wszystkim ludziom mija z roku na rok strach przed ludźmi, przygnębienie, jakieś s+ myślenie czy głupie pomysły, a ty z tym zostajesz i mimo 25 lat czujesz się stal tak samo.
Co do wyglądu to ja mam to samo. Też nie potrafię ogarnąć, jak ludzie zawsze wyglądają tak idealnie. Albo kobity w ciąży, zwłaszcza te młode. Niektóre chodzą z wózkiem z 2-3 miesięcznym niemowlakiem, a figurę mają ładniejszą, szczuplejszą niż ja kiedykolwiek.
Ok, czyli ich zachowanie raczej wynikało z wieku albo okresu jaki przechodzili, ale jest też dużo osób, w tym ja, które już tak mają, jest to ich cecha charakteru i raczej trudno to będzie zmienić. Ja akurat jeszcze nie dobiłam 25 lat, ale już nie daleko i nie sądzę żeby się cokolwiek zmieniło, może oprócz tego, że wreszcie zacznę pracę na pełen etat (oby) : Mam znajomego, który chodzi na zajęcia teatralne, a tam spotyka osoby od 19 do 45 lat i każda z nich, niektórzy w większym czy mniejszym stopniu, nie ogarnia życia. Nawet pan w wieku 45 lat, pomimo pracy i żony, nadal nie umie się dostosować, dlatego też chodzi sobie na te zajęcia bo przynajmniej tam wszyscy go rozumieją.
Szczerze Ci powiem, nienawidzę przebywać w towarzystwie kolegów i koleżanek z pracy mojej przyjaciółki, czasami się do nas dołączają i ich rozmowy to tylko tematy: dzieci, praca, co dalej będzie, no czasami coś zaczną o serialach jakie oglądaj, ale poza tym nie usłyszałam od nich ani jednej wzmianki o ich jakiś marzeniach, fantazjach nie wiem, jakiś rzeczy, które byłby tematycznie dalej od ich życia na co dzień. Dlatego nie lubię ich towarzystwa.
Co do wyglądu, to w sumie te osoby pewnie rzeczywiście spędzają dużo czasu codziennie w łazience i wydają trochę na kosmetyki, rzadkość że ktoś ma takie dobre geny i wszystko z nim ok, ani łupieżu, ani trądziku. Dużo pracy pewnie wymaga taki wygląd. Ale ja to już chyba wolę sobie pooglądać serial niż spędzać tyle w łazience