22 Cze 2017, Czw 22:04, PID: 705417
Może chodzi o wyjście ze strefy komfortu. Ale nie chodzi mi w sensie takim że dzisiaj jesteś w domu a za godzinę w klubie. Można zacząć od czegoś łatwiejszego, iść do miejsc gdzie jest mało ludzi, ale są, a potem do skupiska większej grupy. Można jeszcze pójść na większego hardcora i zagadać kogoś na ulicy. A to, że ktoś się spojrzy tak czy inaczej...nie wiemy co się dzieje w głowie takiej osoby, może ktoś miał ciężki dzień, był zamyślony albo po prostu miał taki wyraz twarzy. To, że ktoś się śmieje nie musi znaczyć, że z nas. Oczywiście pierwszy krok należy do Ciebie, czy chcesz wyjść. To jest ciężkie ale wystarczy tylko pomyśleć jakie profity może przynieść takie przełamanie się