29 Maj 2009, Pią 12:59, PID: 152781
No mam nowe wnioski. Kąpiel potrafi czasem oświecić Źródłem problemu są błędne przekonania ,które nabyłem np. podczas wychowania. Niby proste ,ale dopiero teraz to pojąłem na przykładzie swojego przekonania. Otóż według mnie o wartości człowieka świadczy: odwaga, zaradność, pewność siebie, atrakcyjność fizyczna, przebojowość. Dostałem to w prezencie bo karmieni jesteśmy czymś takim, prawdziwy mężczyzna powinien to itd. Ale to tylko połowa źródła. Bo dostałem też prezent: jestem tchórzem, jestem niezaradny, nieśmiały, brzydki. To wszystko piszę na swoim przykładzie. Naprawdę to są moje przekonania o sobie i wartości. I to jest dla mnie dowód ,że błędne przekonania to źródło problemu bo mogę oczywiście się afirmować ,że jestem taki i taki. Co może poprawi mój stan,ale nie zmieni złego przekonania ,a co z kolei może się mścić. Z takim przekonaniem źle oceniam innym ludzi ,a to jest przerażające Przeczytałem ,że samoocenę rozróżniamy ze względu na jej wysokość ,czyli niska i wysoka (coś pośrodku oczywiście też jest) i ze względu na pewność ,czyli pewna i niepewna. Komuś może być dobrze ze sobą jeśli jest silny, zdrowy, piękny i jego wartość głównie się na tym opiera ,ale niech mu coś trwale uszkodzi tę piękną buzię... Tak samo pieniądze, praca itd. Pewna samoocena to ta ,która jest ulokowana w nas samych, w czymś trwałym. Niepewną samoocenę można podnosić na różne sposoby ,ale to nie rozwiąże wszystkiego. Więc jeśli dzięki NLP zmienię swoje przekonania to znaczy ,że może pomóc w wyleczeniu FS.
PS: Moje terapie to na fobie społeczną prowadzona na Dolnej 42, trwała 3 miesiące i chodziłem tam 5 razy w tygodniu. Druga terapia to 10 tygodniowa w klinice nerwic na Sobieskiego również w Warszawie.
PS: Moje terapie to na fobie społeczną prowadzona na Dolnej 42, trwała 3 miesiące i chodziłem tam 5 razy w tygodniu. Druga terapia to 10 tygodniowa w klinice nerwic na Sobieskiego również w Warszawie.