29 Maj 2009, Pią 12:09, PID: 152755
uno88 napisał(a):źródło problemu. Pięknie brzmi, ale jeśli uznamy ,że źródłem problemu jest dzieciństwo i genetyka ? Nie cofniemy się w czasie ani nie zmienimy kodu genetycznego. Tego nie ruszymy ,więc radzę to olać. Przeszłość w pewien sposób można przerobić, ja przerobiłem do pewnego stopnia, efekty są ,ale nie mam przez to mniejszego lęku w tych sytuacjach.
Genetykę zostaw w spokoju, tu chodzi de facto tylko i wyłącznie o wychowanie. Cofać się w czasie na szczęście nie musisz. W ogóle to nic nie musisz.
Zresztą "wychowanie", "proces socjalizacji" itp brzmi tajemniczo. Zastanówcie się jak w praktyce wyglądał ten proces nabywania tego obciążenia? Którędy wpłynął on do Waszej głowy? KTÓRĘDY - to jest pierwsze pytanie, na jakie warto sobie odpowiedzieć.
uno88 napisał(a):Obecnie po 2 za+ terapiach grupowych, po terapii indywidualnej i tym wszystkim co przeżyłem z lękiem społecznym śmiem twierdzić ,że źródło problemu to ja sam
Nie. Źródłem problemu jest opinia innych o Tobie tkwiąca w Tobie. Jest to lwia część tzw. "drugiego elementu".
Sosen napisał(a):Sama genetyka nie wystarczy, żeby pojawiła się fobia społeczna. Jeden boi się bardziej drugi mniej od urodzenia, czyli mają różne temperamenty, co nie znaczy, że ten z większą reakcją lękową nie może się prawidłowo ukształtować i żyć bez lęku, dojrzeć emocjonalnie.
A dajta już spokój z tą genetyką. Każdy, dosłownie KAŻDY człowiek na tym świecie może zostać fobikiem jeżeli zostanie poddany odpowiednim warunkom. Genetyka może się przyczynić, ale stawianie jej na równi z wychowaniem jest zwykłą ucieczką od wspomnień.