10 Maj 2009, Nie 7:10, PID: 147608
ciekawy temat. Uważam, że straciłem w swoim życiu kilka lat, które już nie wrócą, ale widocznie tak musiało być. Z grubsza wyglądały podobnie jak u ciebie Sosen. Czasami ich żałuje(to powinny być najlepsze lata mojego życia) a czasami jestem pogodzony. Ostatnio wyznaje pogląd, że każdy ma jakąś jednostkę życia niewiadomej długości a później nie ma nic. Każdy dzień powinien być ważny. Każdego dnia warto coś zrobić.
Staram się walczyć z moimi chorymi myślami i wyolbrzymionymi celami. Zauważyłem u siebie, że próbuje sobie narzucić bardzo ambitne cele, aby je zrealizować muszę wykonać wiele rzeczy, rzadko to mi się udaję i nie mam satysfakcji z osiągniętego celu. Ciągłe porażki mogą dołować. Staram się sobie wyznaczyć cel do osiągnięcia i naprawdę być zadowolonym z jego realizacji.
Pewnie znacie takie uczucie jak zobaczycie coś pięknego albo coś zrobicie z czego jesteście dumni. Jakaś pozytywna chemia wydziela się wtedy w mózgu. Ostatnio staram się aby to było jak najczęściej. W pracy zatrzymuję się w fajnych miejscach aby zjeść drugie śniadanie (ostatnio jadłem w ruinach starego zamku). Co pewien czas kupuję sobie jakiś prezent(najczęściej książkę). Cieszę się z tego. Piszę pamiętnik, fajnie jest wrócić do zapisków z przeszłości i porównać z aktualną sytuacją.
Widzę jak 98% ludzi spędza czas przed telewizorem czy komputerem. Ja telewizora nie mam, komputer na razie używam za często. Marnuję dużo czasu na przeglądanie stron i filmy. To chciałbym zmienić. Bardzo fajne uczucie jest jak wyłączę kompa na weekend. Polecam wszystkim. Wtedy tylko z radia dowiaduję się co się na świecie wydarzyło. Ale dzięki temu mam czas na różne przemyślenia.
Staram się walczyć z moimi chorymi myślami i wyolbrzymionymi celami. Zauważyłem u siebie, że próbuje sobie narzucić bardzo ambitne cele, aby je zrealizować muszę wykonać wiele rzeczy, rzadko to mi się udaję i nie mam satysfakcji z osiągniętego celu. Ciągłe porażki mogą dołować. Staram się sobie wyznaczyć cel do osiągnięcia i naprawdę być zadowolonym z jego realizacji.
Pewnie znacie takie uczucie jak zobaczycie coś pięknego albo coś zrobicie z czego jesteście dumni. Jakaś pozytywna chemia wydziela się wtedy w mózgu. Ostatnio staram się aby to było jak najczęściej. W pracy zatrzymuję się w fajnych miejscach aby zjeść drugie śniadanie (ostatnio jadłem w ruinach starego zamku). Co pewien czas kupuję sobie jakiś prezent(najczęściej książkę). Cieszę się z tego. Piszę pamiętnik, fajnie jest wrócić do zapisków z przeszłości i porównać z aktualną sytuacją.
Widzę jak 98% ludzi spędza czas przed telewizorem czy komputerem. Ja telewizora nie mam, komputer na razie używam za często. Marnuję dużo czasu na przeglądanie stron i filmy. To chciałbym zmienić. Bardzo fajne uczucie jest jak wyłączę kompa na weekend. Polecam wszystkim. Wtedy tylko z radia dowiaduję się co się na świecie wydarzyło. Ale dzięki temu mam czas na różne przemyślenia.