27 Kwi 2009, Pon 21:14, PID: 144241
pustelnik napisał(a):Sosen napisał(a):]
Czasem kumple mnie gdzieś wyciągną, albo w czymś im pomagam. Zero mnie w tym wszystkim. Nic nie robię dla siebie.
Na stuwe masz coś co cie interesuje lub co sprawia ci przyjemność. Nie musisz od razu skakać na bandżi żeby być kimś ciekawym i wartosiowym. Jakbym usiadł z Tobą to pewnie by się okazało, że opowiedział byś mi o czymś ciekawym o czym nie miałem do tej pory pojęcia.
że najtrudniejszy jest pierwszy krok, żeby próbować wyjść z domu a twoje uczucia pójdą za Tobą. Bez względu na to jak trudny jest ten krok warto go wykonać, bo pomimo, że samoocena diametrialnie nie zmieni sie od tego to chociaz odrobinke poprawi sie twoje samopoczucie.
Co być powiedział na spacer? a musi ktoś iść z Tobą? NIE!
Zgadzam się w 100%!Ja równiez uważam,że wszystko zaczyna się od tego pierwszego kroku.Jeżeli go nie wykonasz Sosen to nigdy nic nie zmienisz.Ale jestem przekonana,że jeżeli będziesz próbował i próbował,podnosił się za każdym razem jak upadniesz ,to w końcu stwierdzisz,że masz po co żyć.Nie czekaj ,aż cel przyjdzie do Ciebie.Sam musisz go wywalczyć,skoro go jeszcze nie znasz.Poza tym ,po każdym upadku,jak już się podniesiesz, będziesz się czuł silniejszy,wzrośnie Twoja wiara we własne siły i szacunek do samego siebie,choć to ostatnie nie od razu.Najbardziej męczy się ten kto nic nie robi! Poza tym,tak samo jak pustelnik uważam,że do zmienienia swojego życia nie potrzebujesz nikogo-bo nikt za Ciebie tej walki z własnymi słabościami nie odbędzie.To oczywiste,że jest łatwiej gdy są inni,ale tak na prawdę zawsze masz przecież siebie,prawda ?
belial napisał(a):Celebracja życia, jako cel, jawi mi się trochę ponuro
A mi nie, belial.Ale ja to z pewnością pojmuję i inaczej od Ciebie i z pewnością inaczej niż mc.Ja celebruję życie właśnie poprzez realizowanie moich celów.
Myślę Sosen ,że mc dobrze wnioskował pisząc ,że każdy ma własne cele i każdy musi je znależć sam dla siebie.Nikt nie wymyśli Ci Twoich celów ,bo nikt nie jest Tobą,a tylko Ty możesz wiedzieć czego pragniesz.Wiem ,że znalezienie sobie celu ,tak od zaraz, na zawołanie jest trudne.Możesz spróbować do tego dojśc,np.:zadając sobie pytania i udzielając na nie spontanicznej odpowiedzi,pierwszej jaka przyjdzie Ci na myśl ,choćby była najdziwniejsza.A,że pamięć ulotna,to spisuj to na kartce ,bądź na kompie(komp szybszy) i zdziwisz się do jakich wniosków dojdziesz,gdy po zakończonej "sesji" przeczytasz wszystko od początku do końca.Ja tak robię .
kadabra napisał(a):Mój plan na życie w wielkim skrócie-(...)nie poddawać się
Mój też kadabro