12 Wrz 2009, Sob 21:48, PID: 175294
Ale przynajmniej byłeś tam i za to już należą Ci się słowa uznania...chociaż z tego co piszesz można wywnioskować , że czasami nawet alkohol nie powoduje, iż jest nam łatwiej pod względem psychicznym przetrwać taką imprezę. Bo co z tego, że się zalałeś i trochę potańczyłeś, skoro i tak z pewnością nie czułeś pełnego komfortu(jeśli w ogóle jakikolwiek komfort bycia tam istniał)
Dlatego coraz bardziej skłaniam się ku temu, by jednak zrezygnować z tej wątpliwej przyjemności jaką jest udział w studniówce. Na razie są niemal same minusy...plusów brak. I tak juz jestem pewien, że tam nie pójdę, ale podyskutować zawsze można...przynajmniej poznam inne opinie...ale wniosek z nich nasuwa się sam - wszyscy chyba wiedzą jaki
Dlatego coraz bardziej skłaniam się ku temu, by jednak zrezygnować z tej wątpliwej przyjemności jaką jest udział w studniówce. Na razie są niemal same minusy...plusów brak. I tak juz jestem pewien, że tam nie pójdę, ale podyskutować zawsze można...przynajmniej poznam inne opinie...ale wniosek z nich nasuwa się sam - wszyscy chyba wiedzą jaki