26 Mar 2009, Czw 14:52, PID: 135584
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26 Mar 2009, Czw 15:26 przez krys840.)
W moim wypadku było zazwyczaj tak traumatycznie, że aż mnie rozpiera radość na samą myśl, że przoduję w badaniu granic zdrowego rozsądku. W podstawówce wiodłem prym w nauce, jak również w sporcie raczej byłem the best. W ogóle byłe rozchwytywany i uroczy, popatrzcie w moje oczy... Byłem wesoły i spontaniczny, z moich żartów śmiała się cała klasa, ale przyszła świadomość różnic płci i wszystko pękło... I też nie wiem, jak od tamtego okresu sobie radę dać z swoimi lękami. Chyba ktoś posuwał mi sprzeczne informacje...
Zawsze chcąc stłamsić lęki, które zradzały się pod wpływem niekorzystnych okoliczności bytowania w danym okresie czasu, wychodziłem na przeciw obawom, by trafna ocena sytuacji, w oparciu o rzeczową analizę, pomagała mi trwać pomimo niepomyślnnych sytuacji, w których przeważały zwykle lęki i pustka nad radością i beztroską dzieciństwa. Stąd też szybko wyczerpywały mi się siły, kiedy napotkawszy bariery związne z cielesnością, które (zdaje się) naturalnie ograniczają nasz rozwój i naukę, przestałem relatywnie myśleć...
Zawsze chcąc stłamsić lęki, które zradzały się pod wpływem niekorzystnych okoliczności bytowania w danym okresie czasu, wychodziłem na przeciw obawom, by trafna ocena sytuacji, w oparciu o rzeczową analizę, pomagała mi trwać pomimo niepomyślnnych sytuacji, w których przeważały zwykle lęki i pustka nad radością i beztroską dzieciństwa. Stąd też szybko wyczerpywały mi się siły, kiedy napotkawszy bariery związne z cielesnością, które (zdaje się) naturalnie ograniczają nasz rozwój i naukę, przestałem relatywnie myśleć...