19 Maj 2009, Wto 0:29, PID: 150246
Mój "narzyczony" leczy sie na nerwice lekowa-bynajmniej taka jest diagnoza po 2 miesiacach lezenia we wszelkich szpitalach.Zaczelo sie od tego ze dostal ataku ktory wygladal jak zawal,odrazu wywiezli go na kardiologie,tam przelezal 2 tyg-zrobili mu wszystkie badania wlacznie z"nazwy nie pamietam"ogladaniem glownych tetnic od srodka.Serce zdrowe,wypuscili go-2 dni pozniej kolejny atak..no i tak 2 miesiace po szpitalach,przebadali go od czubka glowy(tomograf,rezonans,jelita,caly przewod pokarmowy,kregoslup,watroba itp itd)po maly palec u nogi.Nic nie znalezli,dopiero gdy zgadal sie przypadkiem ze znajomym(ktory sie przyznal ze mial podobne ataki) udal sie do psychiatry.On fs nie ma napewo,jest towarzyski,bezposredni,nie ma problemow na tle towarzyskim.Prowadzi swoja dzialalnosc,kupa stresow...to stres go doprowadzil do takiego stanu.
Na poczatku leczenia nie mogl zostawac sam,nakrecał sie ze zaraz pewnie bedzie mial atak i umrze,nie potrafil wyzbyc sie z glowy takich mysli.Teraz jest juz w 5 miesiacu leczenia i jest duzo lepiej.
Na poczatku leczenia nie mogl zostawac sam,nakrecał sie ze zaraz pewnie bedzie mial atak i umrze,nie potrafil wyzbyc sie z glowy takich mysli.Teraz jest juz w 5 miesiacu leczenia i jest duzo lepiej.