02 Maj 2009, Sob 16:36, PID: 145262
Hektor napisał(a):Nie da się konkretniej. Nieraz pewnie czułeś, że chciałeś coś osiągnąć, ale nie mogłeś, bo coś podpowiadało Ci: "tak nie można, tak nie wolno". To jest ta druga część Twojego charakteru narzucona Ci przez społeczeństwo. Ty natomiast zawsze będziesz sobą.
Oj, zdecydowanie się z Tobą nie zgodzę.
Zarówno co do tego, że to akurat jakaś druga część (dlaczego tylko jedna, a nie np. 500?) charakteru, jak i co do tego, że części są narzucane przez społeczeństwo, jak i co do tego, że zawsze będziesz sobą.
Dla przykładu, w stanie silnych emocji (np. podniecenia seksualnego) Twoje zachowanie zmieni się bardzo mocno, podobnie jak to czego "chcesz" i czego "nie chcesz". Na to, ponownie, jest sporo badań.
Przeceniamy spójność naszych zachowań, podczas gdy w praktyce raczej "przeskakujemy" między poszczególnymi stylami zachowań.
No i, tak szczerze - potwornie demonizujesz społeczeństwo.
Cytat:Po pierwsze nie przypominam sobie żebym przejawiał jakieś przekonanie o potrzebie cofnięcia się do przeszłości w celu usuwania fobii, po drugie zaś teraźniejsze uczucia są odbiciem przeszłości. Nie widzę tu żadnej sprzeczności
Ok, mogłem z kimś pomylić.
Natomiast teraźniejsze uczucia NIE SĄ odbiciem przeszłości. Są współczesną REINTERPRETACJĄ przeszłości, co więcej, jest to reinterpretacja bardziej zależna od uczuć niż od samej przeszłości. Jeśli odpowiednio pobudzisz komuś obszar mózgu związany z negatywnymi uczuciami (np. przez odpowiednią elektrodę - jest nieco przypadków tego typu przy błędach popełnionych podczas operacji leczących epilepsję - albo poprzez zastosowanie magnetycznych stymulatorów mózgu) - z miejsca przepisze całą swoją historię osobistą, zmieniając cudowne życie w piekło.
Jest to możliwe dlatego, ponieważ nasza pamięć nie jest zbudowana do zapamiętywania faktów. Jej celem jest budowanie historii/opowieści, które pozwalają nam łatwiej przetrwać.
Cytat:Chodzi o to, że człowiek preferuje sterowność wewnętrzną, ale czynniki zewnętrzne mogą takie działanie uniemożliwić, bo człowiek jest przecież jednostką społeczną i nie może urodzić się, żyć i umrzeć sam.
W oparciu o dane z którymi się spotkałem, człowiek PRZECENIA swoją sterowność wewnętrzną (i nie docenia sterowności wewnętrznej innych). Ponadto, czynniki społeczne są akurat jednym z mniej znaczących bodźców wpływających na naszą sterowność.
Polecam sekcję w wikipedii (angielskiej) poświęconą złudzeniom poznawczym. Uczy pokory co do ludzkiej sterowności
Cytat:Można mieć takie przekonanie, dalekie od prawdy przekonanie.
Wykaż proszę, że jest ono dalekie od prawdy - bo mogę wskazać Ci sporo badań wspierających takie podejście.
Cytat:Kogo my oszukujemy? Każdy, kto ma depresję albo izoluje się od ludzi, jest nieśmiały bądź uprzedzony - ma fs - ten cierpi z powodu samotności, ponieważ nie ma koniecznej aprobaty swoich dotychczasowych osiągnięć. Człowiek jako osobowość twórcza, nie może się realizować bez odwzajemnianego trudu. Jeśli w znoju wypracowywałweś swoje przekonania, to również w znoju ktoś powonien je zgłębiać, w innym wypadku porozumienie jest wątpliwe.
Każdy? Zdecydowanie nie - znam ludzi, którzy nie mają z tym problemu.
Podobnie aprobata innych nie jest bynajmniej konieczna, ani "odwzajemniony trud" do realizacji. To, że ich potrzebujesz, jest Twoim przekonaniem, nie prawdą absolutną.
A w końcu - przekonania nie są wypracowane w znoju, powstają często w ułamku sekundy.
Gdyby były wypracowane w znoju, nie zawierałyby tak wielu błędów, uogólnień, usunięć, przekłamań i błędnych równań.