08 Lut 2009, Nie 22:25, PID: 122125
Cytat: Fobię społeczną mam odkąd pamiętam.
Ja też.
Cytat:W podstawówce z nikim nie rozmawiałem do 4 klasy, potem udało mi się nawiązć kontakt, ale dzięki temu, że zacząłem zgrywać błazna i chama (co całkiem dobrze mi wychodziło).
Ja do 2 albo 3 z nikim nie gadałem. Później zadawałem się z patologicznymi dziećmi I tak do dzisiaj zresztą...
Cytat:Z dziewczynami mogłem się dogadać tylko wtedy, gdy nic do nich nie czułem.
Ja chyba dopiero w liceum gadałem z dziewczynami.
Cytat:Na studiach jest jeszcze gorzej. Kolegów mam tylko kilku, z resztą osób w ogóle nie rozmawiam (chyba, że chcę spytać jaki tekst był na ćwiczenia albo kiedy jest egzamin).
To samo.
Cytat:- Jestem więc na 100% przekonany, że to fobia społeczna
I słusznie.
Cytat:Ostatnio zaczynam zauważać rosnącą agresję względem ludzi - o większości nieznajomych myślę sobie, że są zarozumiali, głupi itd. - myślę sobie, że to taki mechanizm obronny - skoro wiem, że nie mogę się z nimi zaprzyjaźnić, to wmawiam sobie, że nie warto
Mi już to mija.
Cytat:Cynizm - przestałem uznawać jakiekolwiek autorytety i większość ideałów (wierzę tylko w idealną miłość Razz).
Też nie mam autorytetów - ludzie są zbyt nieidealni.
Cytat:Niska samoocena - ale połączona z jakims poczuciem wyższości - myślę sobie, że jestem beznadziejny, ale większość ludzi też jest beznadziejna, tylko nie zdają sobie z tego sprawy
To samo, aczkolwiek to przekonanie nie należy do irracjonalnych.
Cytat:- Próbowałem poszukać sobie dziewczyny przez internet - ale problem polega na tym, że napisanie jednego maila zajmuje mi kupę czasu, bo zastanawiam się nad każdym słowem. Zawsze kończę zdaniem typu: 'przepraszam że musiałać to czytać, ale jeśli jakimś dziwnym trafem chciałabyś odpisać, to byłbym szczęśliwy' Razz. Potem co minutę sprawdzam, czy dostałem odpowiedź. Zawsze kończy się szybko klęską (zwłaszcza po tym, gdy przyznaję się, że nie mam sprecyzowanych planów na przyszłośc).
Kurde mam nadzieję, że koleżanki z forum się na mnie nie obrażą, ale do kobiet nie możesz podchodzić zbyt poważnie. Przeważnie im prościej do nich mówisz tym lepszy efekt. Jak będziesz się produkował to pomyślą, że jesteś jakimś świrem a one nie lubią u+ zakochanych. Im więcej je bagatelizujesz tym mocniej je przyciągasz. No i oczywiście komplementy - to podstawa.
Cytat: Mam też poczucie, że stale ktoś mnie ocenia. Nawet, jak czytam książkę i ktoś ze znajomych czy rodziny wchodzi do pokoju, ukrywam ją, żeby nikt nie mógł oceniać mojego gustu (nawet, jeśli mam pewność, że jest to wartościowa książka).
To samo.
Cytat:W liceum i studiach wszystkie prace pisałem w nocy przed ostatecznym terminem. Teraz jest gorzej - piszę pracę magisterską. Pierwszy rozdział oddałem trzy dni po terminie. Teraz piszę drugi, od terminu minęło już pół miesiąca, a ja nie mam ani jednej strony.
A tu mam akurat inaczej. Lubie napisać wszystko jak najszybciej a później poprawiać i podziwiać. To takie moje zboczenie chyba.
Cytat:- Nie mam cały czas doła, często się śmieję, chociaż głównie jest to ironiczny albo czarny humor. Dół dopada mnie tylko raz na jakiś czas, ale wtedy jest ciężko wytrzymać.]
- mam problem, żeby zacząc coś robić, bo od razu wątpię w tego sens, uznając, że nie będzie to miało żadnej wartości
- mam trochę zainteresowań, ale nie potrafię ich rozwinąć. Uczyłem się na przykład grać na kilku instrumentach, ale zawsze po krótkim czasie dochodziłem do wniosku, że wolałbym grać na czymś innym. Mam tylko takie okresy silnej fascynacji jakimś tematem, wtedy z kolei nie potrafię myśleć o niczym innym.
Generalnie: to samo.
Cytat: Kiedy wyczytałem, że to może być choroba, poczułem, ku swemu zdziwieniu, ulgę. Bo uwierzyłem, że da się to wyleczyć.
Też poczułem ulgę, ale wyłącznie dlatego, że coś co inni określali mianem "kretynizm" ja mogłem nazwać "nerwicą". Brzmi lepiej, nie?
Cytat:odrzucam też psychoterapię. Jedynym rozwiązaniem wydają mi się póki co psychotropy.
Ja łącze psychotropy z kontaktem z ludźmi. Co do psychoterapii się nie wypowiadam, bo ktoś mi pociśnie