23 Lut 2012, Czw 15:01, PID: 293001
Cytat:ale czyli później już było ok tak? trudne było? czy musiałeś mieć duży kontakt z ludźmi ?Praca "mechaniczna", a więc absorbująca (oprócz tego wbijania danych było jeszcze kilka innych zadań), niemniej współpracownicy lubili urządzać sobie pogawędki. Tak naprawdę to odczuwalniej bolały okazjonalne teksty typu "jesteś chłopem, powinieneś gadać" albo różnorakie prztyczki w moje potulne usposobienie (trwająca non-stop obrona, uciekanie od niemal wszelkich tematów i chęć pozostania w cieniu stwarzają pozory bycia biednym, grzecznym chłopczykiem-maminsynkiem, podczas gdy oczekuje się zachowań typowych dla samca alfa). Robiłem swoje, na wszelkie pytania odpowiadając jak nazwięźlej. Z czasem łatwiej było mi dopytywać się o niezbędne informacje (a początkujący musi to robić niemal w kółko, molestując osoby o dłuższym stażu), ale nadal w miarę regularnie zbierałem lekki ochrzan za pomyłki (tu powraca też ten problem, że nie wszystko ci wytłumaczą, bo a) trudno im wszystkie drobnostki spamiętać i naraz ci przedstawić; b) nie chce im się). Można było się rozładować podczas regularnych wyjść na dymka przez pozostałych współpracowników i dalej zasuwać samemu przez tę parę minut, a także już w godzinach porannych (praca nocna), gdy kończył się materiał do przerobienia i można było odetchnąć. Np. udając sen, by cię nie wciągano w rozmowę :mur: .
Cytat:Czy z perspektywy osoby z fobia społeczną taka praca byla do przyjęcia?Jeśli przyjmiemy do wiadomości, że nie ma bezstresowej "low entry job" (no, może za wyjątkiem samotnego zamiatania posesji) - tak. Boli, ale po pierwszym szoku da się przeżyć (tzn. psychicznie, bo płaca głodowa, heh).
ZNOWU OD GROMA NAWIASÓW NAWPIETALAŁEM.
edit:
"Można było się rozładować" - NIE, NIE TAK.