16 Wrz 2015, Śro 14:47, PID: 471708
Też miałem czas, że cholernie bałem się spać sam. :-P Pamiętam, jak to było w dzieciństwie - zazwyczaj spała ze mną mama, ewentualnie spałem z babcią i dziadkiem, a jak (z własnej inicjatywy!) chciałem spróbować sam, to po lewej i prawej na całej długości łóżka leżały pluszaki, dla każdego wymyślałem, jaką ma moc w odstraszaniu potworów. Jak byłem trochę starszy i spałem już sam na co dzień, to zdarzało mi się mieć różne schizy, że kosmici wejdą mi do pokoju i mnie porwą, pamiętam, jak cały się przykrywałem (wiadomo - kołdra to najlepsza zapora antypotworowa), trwałem nieruchomo i tylko kombinowałem, jak tu zrobić, by łatwiej było mi oddychać. A ci kosmici wzięli się z tego, że jak miałem 10-12 lat, to piekielnie dużo czytałem na temat spotkań trzeciego stopnia i relacji ''świadków'', chociaż bałem się patrzeć na domniemane zdjęcia. Nawet znalazłem kilka książek na ten temat w domowej bibliotece (zresztą czego tam nie ma). Po takich lekturach zawsze czułem się, jakby mnie ktoś obserwował. Zresztą też w wieku 12 lat po raz pierwszy sięgnąłem po Kinga. Nie wiem, czy to był dobry krok wychowawczy, by mi na to pozwolić, chociaż mnie się bardzo podobało, ale po niektórych jego książkach nie otwierałem nocą okna, by mi coś nie wlazło.
Ale na szczęście mi przeszło.
Co do horrorów - ile się tego za dzieciaka naoglądałem. Głównie były to jakieś kiczowate filmy kategorii ciężko stwierdzić której (i mi chyba po części zostało, bo dalej czasem oglądam), choć i klasyki lubiłem. Pamiętam też, że bardzo podobała mi się Klątwa, a ta, co ich wszystkich zabijała razem z tym swoim dzieciakiem, stała się jednym z moich wymyślonych przyjaciół. Podobnie jak lalka Chucky. Byłem chyba psychiczny.
Ale na szczęście mi przeszło.
Co do horrorów - ile się tego za dzieciaka naoglądałem. Głównie były to jakieś kiczowate filmy kategorii ciężko stwierdzić której (i mi chyba po części zostało, bo dalej czasem oglądam), choć i klasyki lubiłem. Pamiętam też, że bardzo podobała mi się Klątwa, a ta, co ich wszystkich zabijała razem z tym swoim dzieciakiem, stała się jednym z moich wymyślonych przyjaciół. Podobnie jak lalka Chucky. Byłem chyba psychiczny.