23 Mar 2017, Czw 18:58, PID: 622921
Mimo starań często trudno jest mi się wczuć w emocje czy doświadczenia związane z FS, choć empatia nie jest mi obca.
Jestem tu na forum prawie 3 lata (z przerwami), mam przyjaciela fobika i mimo wszystko czasem mnie to przerasta ...
A najbardziej w zrozumieniu przeszkadza mi (tylko mnie nie bijcie 8-[ ) fobiczne przewrażliwienie, skupienie na sobie, brak dystansu i błędne odczytywanie cudzych intencji.
Przyjaciel w dużym stopniu wyszedł z FS, dzięki temu, że opuszczał strefę komfortu i był czasem "brutalnie" przeze mnie i przez życie wrzucany na głęboką wodę. Wiedziałam kiedy trzeba łagodnie i stopniowo, kiedy pocieszyć i przytulić, a kiedy podarować soczystego kopa w tyłek.
I skutecznie pomogło.
Wiem, że każdy przypadek jest inny i każdy potrzebuje odmiennej motywacji, ale wylewanie żali i frustracji jeszcze nikogo nie uleczyło.
Jestem tu na forum prawie 3 lata (z przerwami), mam przyjaciela fobika i mimo wszystko czasem mnie to przerasta ...
A najbardziej w zrozumieniu przeszkadza mi (tylko mnie nie bijcie 8-[ ) fobiczne przewrażliwienie, skupienie na sobie, brak dystansu i błędne odczytywanie cudzych intencji.
Przyjaciel w dużym stopniu wyszedł z FS, dzięki temu, że opuszczał strefę komfortu i był czasem "brutalnie" przeze mnie i przez życie wrzucany na głęboką wodę. Wiedziałam kiedy trzeba łagodnie i stopniowo, kiedy pocieszyć i przytulić, a kiedy podarować soczystego kopa w tyłek.
I skutecznie pomogło.
Wiem, że każdy przypadek jest inny i każdy potrzebuje odmiennej motywacji, ale wylewanie żali i frustracji jeszcze nikogo nie uleczyło.