29 Gru 2016, Czw 20:32, PID: 605423
Odnoszę takie wrażenie, że dużo z nas myśli o swojej fobii, czy jakichkolwiek trudnościach/wadach itp. jako o wyroku, czymś, co się już nigdy nie zmieni. To dość pesymistyczne i z takim podejściem tylko się sobie jeszcze dokłada trudności. Fobia społeczna to nie jest choroba nieuleczalna, przypominam! (bo nie jest, no nie? tak słyszałam xD) Więc apeluję o nieprzywiązywanie się do samych negatywnych rzeczy.
Ja myślę, że związek dwojga fobików to fajny pomysł, bo mnie najbardziej boli w relacjach z "normalnymi" ludźmi, że nie rozumieją w ogóle moich lęków i zachowań (jak mogę się bać z kimś spotkać? po prostu jestem zimną egoistką), więc wzajemne zrozumienie jest na wagę złota. Tylko taki związek ma sens jeśli oboje chcą walczyć ze swoimi problemami, oboje chcą się zmienić... Jeśli oboje się zamkną w domu przed światem to umrą z głodu, bo żadne się nie odważy zadzwonić po pizzę
I odrzućmy te stereotypy, że kobiety wolą maczo-dupków (łobuz kocha najbardziej), bo są różne charaktery, różne gusta! Najgorsze, to kierować się, że "kobiety są takie, takie i takie", a "faceci tacy i tacy", świat czarno-biały nie jest.
Ja myślę, że związek dwojga fobików to fajny pomysł, bo mnie najbardziej boli w relacjach z "normalnymi" ludźmi, że nie rozumieją w ogóle moich lęków i zachowań (jak mogę się bać z kimś spotkać? po prostu jestem zimną egoistką), więc wzajemne zrozumienie jest na wagę złota. Tylko taki związek ma sens jeśli oboje chcą walczyć ze swoimi problemami, oboje chcą się zmienić... Jeśli oboje się zamkną w domu przed światem to umrą z głodu, bo żadne się nie odważy zadzwonić po pizzę
I odrzućmy te stereotypy, że kobiety wolą maczo-dupków (łobuz kocha najbardziej), bo są różne charaktery, różne gusta! Najgorsze, to kierować się, że "kobiety są takie, takie i takie", a "faceci tacy i tacy", świat czarno-biały nie jest.