11 Lip 2017, Wto 19:52, PID: 706773
Pamiętam, że o istnieniu czegoś takiego jak studniówka dowiedziałam się mając może z 10 lat i popłakałam się ze strachu, że będę musiała iść - sądziłam, że to obowiązkowe tak jak matura
Ogólnie rzecz ujmując bardzo źle wspominam czas spędzony w liceum i ani przez chwilę nie przyszło mi do głowy, że moglabym wziąć udział w ich studniówce. Tak, "ich", bo w żadnej mierze nie uważałam się za część tamtej klasy (teraz jestem mniejszym mizantropem jakby co). Spodziewałam się mnóstwa komentarzy na ten temat ze strony ludzi z klasy - i bynajmniej się nie pomyliłam. Niestety wtrącali się też nauczyciele i wielu z osobna musiałam się tłumaczyć ze swojej decyzji. Żeby było śmieszniej nawet moja matka musiała to powtórzyć wychowawcy na wywiadówce. Mam wrażenie, że zrobili z tej imprezy jakieś mega ważne nie wiadomo co, a przecież to była tylko potańcówa, tyle że z nauczycielami.
Co ciekawe znam kilka osób, które również nie brały udziału w studniówce i nikt im nie robił z tego powodu aż takich problemów.
Czy żałuję/w skrytości kartoflanego serca marzyłam o pójściu?
ABSOLUTELY FUCKING NOT.
Ogólnie rzecz ujmując bardzo źle wspominam czas spędzony w liceum i ani przez chwilę nie przyszło mi do głowy, że moglabym wziąć udział w ich studniówce. Tak, "ich", bo w żadnej mierze nie uważałam się za część tamtej klasy (teraz jestem mniejszym mizantropem jakby co). Spodziewałam się mnóstwa komentarzy na ten temat ze strony ludzi z klasy - i bynajmniej się nie pomyliłam. Niestety wtrącali się też nauczyciele i wielu z osobna musiałam się tłumaczyć ze swojej decyzji. Żeby było śmieszniej nawet moja matka musiała to powtórzyć wychowawcy na wywiadówce. Mam wrażenie, że zrobili z tej imprezy jakieś mega ważne nie wiadomo co, a przecież to była tylko potańcówa, tyle że z nauczycielami.
Co ciekawe znam kilka osób, które również nie brały udziału w studniówce i nikt im nie robił z tego powodu aż takich problemów.
Czy żałuję/w skrytości kartoflanego serca marzyłam o pójściu?
ABSOLUTELY FUCKING NOT.