09 Lis 2016, Śro 10:04, PID: 593597
Zas napisał(a):Czyli to głównie brak wiary we własne umiejętności, a nie typowo fobiczne rozkminy "co ten dres w BMW na sąsiednim pasie pomyśli"?Widać, że nie jeździsz, bo wiedziałbyś, że dresy w BMW to już niejedyny problem. Teraz za+ dosłownie każdy, wąsaty Janusz, stara babcia czy młode dupeczki (nawet MILF-y). Ostatni przypadek najbardziej mnie szokuje, bo ogólnie kobitkom poziom "testosteronu" chyba ostatnio wywalił ostro do góry, bo jeżdżą często ostrzej niż faceci.
Zas napisał(a):Takie bardziej "Nie ogarniam, pewnie sie w kogoś lub w coś wp...ę?Tutaj też nie o to mi chodziło.
Wpierniczyć się w kogoś można nie do końca (lub w ogóle) ze swojej winy.
Dziwne, co? No ale takich sytuacji na drogach jest masa.
I właśnie przed takim czymś też często są obawy, przynajmniej u mnie.
A obawiam się wtedy tego, że trafię na jakieś debila albo totalną kretynkę i zacznie się jatka.
Zas napisał(a):Ja nie weim dlaczego, ale zawsze miałem wrażenie, że jazda samochodem jest łatwa. Tzn. długo wydawało mi sie, ze niemożliwe do ogarnięcia są biegi i to mistyczne sprzęgło, ale samo orientowanie sie w ruchu?Ciągle wspominasz, że samo prowadzenia auta nie jest raczej łatwe i że sam pewnie miałbyś z tym problem. Zapewniam Cię, że jeśli potrafisz pokroić wędlinę bez odcinania opuszka palca, albo potrafisz zawiązać sznurowadło w bucie za pierwszym razem, to i sprzęgło z biegami nie będą stanowiły dla Ciebie żadnego problemu (poza tym wymyślono coś takiego jak automat Wiadomo, że na początku może być ciężko, no ale gdzie nie jest?
Zresztą zobaczyłbyś laski, które na początku podchodziły do auta jak pies do jeża, ciągle się stresowały, że mają problem ze sprzęgłem, biegami itp.
Teraz szpanują, że opanowały te piekielne machiny i "śmigają" teraz od marketu do marketu dumne jak paw, że to one same wprawiają te automobile w ruch. Mniejsza już, że samego prawidłowego poruszania się po drodze nie opanowały jak należy.
A co do tego orientowania się w ruchu, to tego właśnie trzeba się nauczyć i to niestety trzeba to ogarniać jeszcze długo po kursie.
Mam tu na myśli choćby dynamikę jazdy, ogarnięcie mniej lub bardziej skomplikowanych przepisów drogowych i ogólnie przejście z tej sielanki podczas jazdy z instruktorem do jazdy samodzielnej, gdzie panuje już często wolna amerykanka