21 Gru 2015, Pon 19:08, PID: 497980
Ja przez fobię nie mogę prowadzić samochodu, mimo tego ile poświęciłem czasu, wysiłku i ile przecierpiałem za kółkiem. Zdałem egzamin za pierwszym razem. Brałem dodatkowe godziny z innym instruktorem. Jeździłem np. z bratem po parkingach, z rodziną, z dziewczyną. Jeździłem po nieznanych trasach, w nieznanym mieście, w korkach, do pracy, w trudnych warunkach drogowych itp. Zaliczyłem stłuczkę na parkingu, parę razy uniknąłem kolizji dzięki przytomności innych kierujących. Mimo to nie zrażałem się tym. Krótko mówiąc robiłem co się da, ale to nie miało znaczenia. Nigdy nie poczułem się komfortowo za kółkiem, a mój lęk zaczął nawet rosnąc. A wiadomo nerwowy kierowca to zagrożenie dla życia i zdrowia uczestników ruchu drogowego. Więc sprzedałem samochód i dałem sobie spokój.
Oczywiście najlepiej mi się jeździło w nocy, gdy był mały ruch i byłem senny. Czasami zwiększał mi lęk samochód wlekący się za mną, ale starałem się tym nie przejmować racjonalizując, że w końcu to jego problem, a ja jeżdżę zgodnie z przepisami tak jak mi odpowiada. Na niewiele się to jednak zdawało.
Oczywiście najlepiej mi się jeździło w nocy, gdy był mały ruch i byłem senny. Czasami zwiększał mi lęk samochód wlekący się za mną, ale starałem się tym nie przejmować racjonalizując, że w końcu to jego problem, a ja jeżdżę zgodnie z przepisami tak jak mi odpowiada. Na niewiele się to jednak zdawało.