20 Gru 2015, Nie 22:03, PID: 497684
verti napisał(a):Tak się składa, że CCNA można zrobić na mojej uczelni. Myślałem o tym, ale póki co nie mam na to zbyt wiele czasu.
Jeżeli możesz ten certyfikat zrobić na swojej uczelni to tym bardziej powinieneś się nim zainteresować. Dlaczego nie masz czasu? Jeżeli pracujesz od 8:00 do 16:00 to nie da się nie znaleźć choćby 1h dziennie na naukę. Czy może pracujesz na 1,5 etatu albo w jakimś innym trybie? Ja na Twoim miejscu postarałbym się o taki albo podobny certyfikat, gdyż pozwoliłby to doskonale otworzyć karierę zawodową.
verti napisał(a):Nie zmienię uczelni, bo na innej bym sobie po prostu nie poradził (takie są fakty, znam swoje możliwości).
Czyli jedyna uczelnia, na której możesz sobie poradzić to taka,
verti napisał(a):która w zasadzie nie stawia żadnych kryteriów swoim studentom
To brzmi mało optymistycznie. Czy na pewno nie jesteś w stanie pójść odrobinę wyżej? Ciężko mi uwierzyć.
verti napisał(a):Wolę już dokończyć edukację tutaj, może z czasem uda mi się wciągnąć w coś, co później przyniesie mi korzyści w życiu zawodowym.
W sumie dobre podejście. Macie na tej uczelni jakieś koła naukowe, konferencje czy inne podobne możliwości rozwoju? Dobrze gdyby istniało coś pozwalającego zawrzeć znajomości branżowe.
verti napisał(a):Odrzuca. Katolicy patrzą na mnie jak na dziwaka. Matka powtarza głupie teksty typu "jak można nie chodzić do kościoła" itd. Mógłbym to wyjaśniać w nieskończoność. Im po prostu nie przetłumaczysz, że ktoś może tego nie potrzebować . Beton i tyle.
Hmm moje zaskoczenie było spowodowane tym, że choć reprezentuję oględnie mówiąc krytyczne podejście do Kościoła Katolickiego to nie zdarzają mi się takie sytuacje, pomimo pochodzenia z bardzo katolickiego regionu. Moja zasada jest taka, że nie mówię nic o religii jako pierwszy, a jak ktoś pyta to staram się odpowiadać bardzo dyplomatycznie. Jak Ty postępujesz w tej kwestii?
verti napisał(a):Mam facebooka. Niestety mam też specyficzne zainteresowania, którymi w tym regionie mało kto się zajmuje. Dużo lepiej jest pod tym względem w innych miastach (Wrocław, Poznan) i zamierzam się do któregoś z nich przeprowadzić po skończeniu studiów. Powiem Ci, że w tym roku znalazłem kogoś o takich samych zainteresowaniach, spotkałem się z nim przy okazji różnych okoliczności 2 razy, jednak po drugim spotkaniu gość mi nie odpisuje w ogóle na FB. Nie mam pojęcia co zrobiłem nie tak, starałem się być miły, zabawny, mówić jak najwięcej, a gość o coś się na mnie obraził. I bądź tu mądry człowieku... Także to nie jest tak, że ja nie chcę nikogo poznawać, po prostu mam wrażenie, że moje fobiczne zachowanie odpycha innych ludzi.
Kiedyś miałem taki sam problem (ten stary post może posłużyć jako dowód: http://phobiasocialis.pl/forapl_redirect...tml?280324 ). Rozwiązałem go poprzez intensywną praktykę i wychodzenie do ludzi (to ostatnie sformułowanie rozumieć jako mniej więcej to, co Ci poradziłem odnośnie grup na Facebooku). Pamiętam, że na początku silnie hamował mnie lęk i wątpliwości. Efektem były sytuacje podobne do tej, którą opisałeś. Z czasem jednak zyskałem pewną wprawę, zacząłem widzieć prawidłowości w zachowaniu ludzi. Obecnie już łatwo nawiązuję kontakty, zawieranie znajomości zaczęło być dla mnie schematyczne i powtarzalne. Może zatem droga intensywnej praktyki mogłaby pomóc. Oczywiście fakt, że coś mi pomogło nie oznacza, iż pomoże każdemu innemu. Jestem tego świadomy. Niemniej może właśnie tak należałoby postąpić.