25 Kwi 2016, Pon 14:03, PID: 534946
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Kwi 2016, Pon 14:07 przez grego.)
heh no moja pierwsza w zyciu randka wyglądała nieco inaczej... tak się nakręciliśmy, a w zasadzie ona mnie nakręciła, że czekał już na nas wynajęty pokój w hotelu...wszystkim sie zajęła. Co by nie powiedzieć to się w sobie podkochiwaliśmy juz wtedy. Najpierw odmawiałem, no ale jakoś się zebrałem, a przez całą drogę trząsłem się jak ostatnia d*pa, mdłości, ni raz miałem już zawracać . Teraz już inaczej do tego podchodzę, na odległość juz nie jestem w stanie się zauroczyć, nawet nie wiem czy na żywo...ale jakbym trafił na drugą taką to kto wie, ale to już nie możliwe . Normalna niesamowicie pewna siebie babka była no i przy tym bardzo otwarta, a gdzie taki fobiś na taką trafi? Inna sprawa, że takie koleżeńskie spotkania mnie w ogóle nie interesują i zawsze jest podtekst randkowy, a w sasadzie były jakbym sie spotykał