01 Wrz 2015, Wto 20:02, PID: 467362
Usamodzielnienie się i znalezienie sobie mieszkania, to jest jedna z ważniejszych rzeczy do zrobienia w procesie wychodzenia na prostą. Tylko wszystko ma swoją kolejność. Najpierw praca, a potem własne mieszkanie.
Jeżeli dom jest cały czas toksyczny i nie ma mowy o zmianach, to rzeczywiście najlepszym wyjściem jest wyprowadzka.
A jeżeli chodzi o mojego ojca, to już nie jest ŚJ i zrozumiał swój błąd. Problem polega na tym, że on również ma niskie poczucie własnej wartości i chcąc otrzymać pochwałę od swoich "braci" i starszych w celu dowartościowania się, był w stanie egoistycznie niszczyć swoich najbliższych. "Bracia" są fajni dopóki jesteś w orgranizacji, ale gdy wychodzisz z ogranizacji mają nakazane traktować Cię jak powietrze.
Taka to jest "braterska miłość" Jedna wielka OBŁUDA!
Jeżeli dom jest cały czas toksyczny i nie ma mowy o zmianach, to rzeczywiście najlepszym wyjściem jest wyprowadzka.
A jeżeli chodzi o mojego ojca, to już nie jest ŚJ i zrozumiał swój błąd. Problem polega na tym, że on również ma niskie poczucie własnej wartości i chcąc otrzymać pochwałę od swoich "braci" i starszych w celu dowartościowania się, był w stanie egoistycznie niszczyć swoich najbliższych. "Bracia" są fajni dopóki jesteś w orgranizacji, ale gdy wychodzisz z ogranizacji mają nakazane traktować Cię jak powietrze.
Taka to jest "braterska miłość" Jedna wielka OBŁUDA!