24 Sie 2015, Pon 2:53, PID: 463866
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Sie 2015, Pon 3:17 przez tPoH.)
W sumie mogłeś chociaż spróbować potraktować jej słowa dosłownie. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana... czy tam nie rucha. W razie czego powiedziałbyś, że przecież sama się prosiła - masz na to świadków. xD
Gimnazjum to jedna, wielka patola. Mi kiedyś koleżanka pokazywała filmik jak masturbuje się rączką od noża. Myślałem, że tylko mi to pokazała, ale potem filmik zaczął krążyć po całej szkole, więc okazało się, że nie byłem jednak taki wyjątkowy.
Mój rocznik był jeszcze w miarę ogarnięty, przynajmniej wśród dziewczyn nie było zbyt dużej patologii. Starsze i młodsze roczniki, to była jednak kopalnia beki. Tępe laski, jeszcze bardziej tępi chłopacy. Wisienką, a właściwie wisienkami, na torcie są nauczyciele. W większości przypadków dający sobie wejść na głowę i odwracający wzrok na widok patologicznych sytuacji. W gimnazjum panuje prawo dżungli - wygrywa najsilniejszy. Im większe ktoś ma patologiczne cechy, tym większy szacunek u kolegów czy koleżanek.
Ja raczej obserwowałem i śmiałem się z tych patologii, ale żeby nie przyciągać zbytniej uwagi "sebixów", czasem musiałem zachowywać się jak oni. Muszą wiedzieć, że jesteś swój chłop i masz jaja. Okazanie słabości lub brak reakcji, to jak zaproszenie do pożarcia. W gimnazjum można by było nagrać program o zwierzęcych instynktach. Badane obiekty, w sporej części, wykazują podobne tendencje do ulegania instynktom, co zwierzęta. Ba, nawet większe, bo tej patologii upokarzanie innych sprawia przyjemność, zwierzęta ustalają w ten sposób jedynie miejsce w stadzie.
Miałem się uczyć, a piszę o zachowaniach stadnych zwierząt, inaczej nazywanych gimnazjalistami... xD
Gimnazjum to jedna, wielka patola. Mi kiedyś koleżanka pokazywała filmik jak masturbuje się rączką od noża. Myślałem, że tylko mi to pokazała, ale potem filmik zaczął krążyć po całej szkole, więc okazało się, że nie byłem jednak taki wyjątkowy.
Mój rocznik był jeszcze w miarę ogarnięty, przynajmniej wśród dziewczyn nie było zbyt dużej patologii. Starsze i młodsze roczniki, to była jednak kopalnia beki. Tępe laski, jeszcze bardziej tępi chłopacy. Wisienką, a właściwie wisienkami, na torcie są nauczyciele. W większości przypadków dający sobie wejść na głowę i odwracający wzrok na widok patologicznych sytuacji. W gimnazjum panuje prawo dżungli - wygrywa najsilniejszy. Im większe ktoś ma patologiczne cechy, tym większy szacunek u kolegów czy koleżanek.
Ja raczej obserwowałem i śmiałem się z tych patologii, ale żeby nie przyciągać zbytniej uwagi "sebixów", czasem musiałem zachowywać się jak oni. Muszą wiedzieć, że jesteś swój chłop i masz jaja. Okazanie słabości lub brak reakcji, to jak zaproszenie do pożarcia. W gimnazjum można by było nagrać program o zwierzęcych instynktach. Badane obiekty, w sporej części, wykazują podobne tendencje do ulegania instynktom, co zwierzęta. Ba, nawet większe, bo tej patologii upokarzanie innych sprawia przyjemność, zwierzęta ustalają w ten sposób jedynie miejsce w stadzie.
Miałem się uczyć, a piszę o zachowaniach stadnych zwierząt, inaczej nazywanych gimnazjalistami... xD