23 Sie 2015, Nie 16:55, PID: 463736
Zas napisał(a):Zaraz, zaraz... ty sugerujesz, że to dziewczyny inicjowały kontakt z tobą, obleśnie wyglądającym kurduplem z rudą brodą i w depresji? (w końcu piszesz coś o ciągnięciu sprawy dalej, a nie rwaniu lachona. A nie, czekaj... podchodziłem... to co, rzucały ci zalotne spojrzenia, tak?)Rzucały spojrzenia, w szkole chciały siedzieć w jednej ławce, zapraszały na imprezy, zapraszały do tańca, siadały na kolanach, kładły głowę na ramieniu, a nawet całowały znienacka. Ubierały się w seksowne wdzianka (tutaj już mowa o dziewczynie, z którą chodziłem). Kilka zapytało wprost, czy mam dziewczynę. Odpowiadałem, że nie mam i nie zamierzam mieć, lol.
Kiedy miałem fobię, to faktycznie tego nie widziałem. Tzn. przysiągłbym, że w ogóle nie mam powodzenia wśród dziewczyn. Dopiero po wyjściu zdałem sobie z tego sprawę.
Dopiero teraz widzę jakim ja byłem debilem i ile okazji zmarnowałem. A przy okazji zachodzę w głowę, jak to możliwe, że podczas fobii tego nie widziałem.
Próbowałem kiedyś liczyć i wyszło mi, że między 16 a 26 rokiem życia podrywało mnie ok. 50 dziewczyn. Pamiętam je wszystkie, bo kiedy ma się fobię, takie zdarzenia zapadają w pamięć.
Cytat:kurna, czas wyrzucić ładne ubrania, stłuc flakonik z perfumami i przestać się przejmować łojotokiem! no bo depresyjny wyraz mordy jak rozumiem nie przeszkadza...Właśnie to mówię jednemu mojemu koledze.
Cytat:swoja drogą, wyrywałeś lachony w depresji i z fobia? i jak mam teraz wierzyć w te twoje smętne gadki o "stoczeniu sie na samo dno"?Za samo dno uważam właśnie okres po tym, jak dziewczyna mnie rzuciła. Nie byłem wtedy w związku. Związki i podrywanie występowały u mnie podczas tych lżejszych okresów.
Samo dno depresji i fobii to jest bycie zdolnym do odezwania się do obcej laski i "bywanie w miejscach"? (koncerty, kluby, zloty miłośników Paulo Coelho)?
Nawet w tym najcięższym okresie kobiety mnie podrywały, ale spławiłem je wszystkie. Wtedy byłem z tego dumny.
Cytat:Dwa razy, żeby być ścisłym. Za fobii miałem dwie dziewczyny. Trzecią, bieżącą, już bez.Cytat:"Zupełnie inna sprawa, że jak już dziewczyna się nami zainteresuje, to fobia nie pozwala nam nic zdziałać. "No, ale tobie pozwoliła! I to jak widać kilkukrotnie!
Jak wspomniałem, umiałem przełamać fobię na chwilę. Oczywiście w lepszych okresach. Po takiej akcji często zaczynałem wierzyć, że pokonałem fobię i już jej nie mam. Ale zawsze wracało.
Cytat:"trzeba nie mieć na nic siły, żeby się leczyć"...Żeby się leczyć, ból musi stać się tak mocny, że przezwycięży naturalną niechęć do leczenia.
Lucutor napisał(a):Pomimo, że nie mam depresji, nie jestem kurduplem, nie mam ciężkiej fobii, wyglądam raczej normalnie i staram się utrzymywać kontakty z ludźmi z otoczenia to praktycznie żadna dziewczyna nie inicjuje ze mną kontaktu. Takie przypadki mógłbym policzyć na palcach jednej ręki przez ostatnie 3 lata.A jednak się zdarzają. Nawet z fobią dostrzegłeś kilka. Jak nie będziesz miał fobii, to dostrzeżesz ich więcej.
iLLusory napisał(a):Klocku, napisz proszę, jakie to są te "inne rzeczy". Nie to żebym zwracała bądz nie zwracała uwagi na wygląd, ale jestem ciekawa, co, Klocku, masz autorskiego do powiedzenia w tym względzie.
Ordo Rosarius Equilibrio napisał(a):EDIT: A czego dziewczyny chca?
Zas napisał(a):Swoja drogą - co się liczy?Ten, kto znajdzie odpowiedź na to pytanie, z miejsca dostanie pokojową nagrodę Nobla.
No bo wygląd - nie
Umiejętności społeczne - też nie, skoro przestraszony fobik, nieudolnie - jak mniemam - zagadując, może ciągnąć sprawę dalej. Czyli na co patrzą kobiety?
Mam swoje teorie, ale to jest raczej ewoluujący zbiór wskazówek, niż jednoznaczna odpowiedź. Będę o nich czasami pisał w moim wątku.
A gdyby próbować to opisać jednym słowem, to byłaby to: męskość.