05 Lip 2015, Nie 17:37, PID: 451774
Hej
Mogę Ci jedynie poradzić to, co mi pomogło, chociaż już w zupełnie innym momencie mojej fobii. W każdym razie, możesz spróbować się śmiać, tak żeby mózg wysyłał sygnały do ciała, żeby się rozluźniło. Jeśli będziesz to robić regularnie, to musi zadziałać w pewnym momencie. Poza tym nie zaszkodziło by chyba iść do psychologa... W ogóle poszukaj na forum, nie brak tu różnego rodzaju rad, może znajdziesz coś dla siebie
Garrus napisał(a):Jestem osobą która dużo myśli, ba, mam w głowie natłok myśli który czasem nie daje mi spokoju, przez co jestem często osłupiony i "przymulony".Też tak miałam, zupełne oderwanie od rzeczywistości, niezdolność do bycia "tu i teraz", tylko jakiś taki stan zawieszenia, zupełna nieprzytomność umysłu...
Garrus napisał(a):Jestem także osobą leniwą; niestety, która ceni sobie dużą niezależność, nie lubię zobowiązań ani obowiązków; to jest kolejna rzecz która mnie w jakiś sposób niszczy i blokuje moją ścieżkę do zmian.Masz poczucie, ze inni chcą Ci coś narzucić...?
Garrus napisał(a):Ponad to, mam jakąś dziwną przypadłość, będzie to dla was śmieszne, ale... Mam jakby taką fobie patrzenia się ludziom w oczy. W szczególności chłopakom w moim wieku; nie wiem dlaczego akurat tak.Niestety, ale jest to charakterystyczne dla ludzi z fobią społeczną. Dlatego dla innego fobika raczej nie będzie to śmieszne, bo sam przez to przechodzi/ przechodził. Ja też od kiedy pamiętam nie mogłam patrzeć ludziom w oczy, było to dla mnie męczące i wydawało mi się, że czegoś ode mnie "chcą". Zobacz sobie w dziale Fobia społeczna-> symptomy ile ludzi ma z tym problem. To jest, z tego co badania pokazują, po prostu coś z poziomem dopaminy w mózgu nie tak
Garrus napisał(a):Strach przed bólem, kalectwem i przede wszystkim - ośmieszeniem. Jestem bardzo "dumną" osobą, co też często stwarza mi problemy. Dla mnie porażka jest ośmieszeniem i zażenowaniem, leżenie na ziemi to upodlenie...Z jednej strony czujesz się od innych w pewnym sensie "lepszy", czy czujesz w stosunku do nich odrazę i pewnie Cię odbierają jako bardzo wyniosłego czy nawet aroganckiego? A z drugiej masz poczucie, że coś Ci narzucają, że musisz zrobić tak jak Ci się wydaje, że oni myślą, że zrobisz? (hehe, trochę to pokrętne, ale ja właśnie taki sposób myślenia miałam)
Garrus napisał(a):W dodatku, jestem osobą która nie potrafi prosić. Nie potrafię zaproponować komuś spotkania, wspólnego spędzenia czasu. Uważam to za jakiś dyshonor, ponadto uważam, że jestem nudnym człowiekiem i ta osoba będzie się ze mną nudzić; choć nikt nigdy mi się z tego nie skarżył.Mhmm, skąd ja to znam Uważasz, że jesteś nudny, czy raczej, że męczy Cię przebywanie z kimś i jesteś wtedy "nieobecny"?
Garrus napisał(a):Śmieszne jest to, jak wielu ludzi zapewne myśli, iż jestem normalnym, 17-letnim chłopakiem. Ba, nawet mój przyjaciel nie wie o mnie tak wiele rzeczy...Też tak miałam, moja najbliższa koleżanka z gimnazjum uważała, że jestem bardziej pewna siebie od niej. A ja pokrywałam to, że nie umiałam się kontaktować z ludźmi wyniosłością.
Garrus napisał(a):Tu jest kolejna sprawa; nie lubię dzielić się uczuciami, cenię sobie ogromnie prywatność, denerwuję się kiedy ktoś zaczyna dotykać moich prywatnych rzeczy takich jak telefon. Jestem także osobą bardzo nieporadną życiowo; co wpędza mnie w przygnębienie...To niestety wszystko, według mnie, związane jest z fobią. Miałam dokładnie tak samo - nie umiałam spontanicznie okazywać uczuć, zainteresowanie ze strony innych odbierałam jako "atak" na mnie. Ta nieporadność życiowa też jest związana z tym oderwaniem od rzeczywistości... Masz problemy z orientacją, łatwo się "gubisz"?
Garrus napisał(a):Mam dwie lewe ręce do wszystkiego, nie potrafię się domyślać "co i jak znaleźć, co i jak przykręcić, co i jak zrobić". Uważam, że nie mam żadnych zalet, żadnych praktycznych talentów. Nie potrafię grać w żaden sport zespołowy, nie potrafię kopnąć piłki... Mam niby jakieś hobby, ale co śmieszniejsze, nie poświęcam mu zbyt wiele czasu.Pewnie dlatego, że masz problemy z koncentracją? Trudno Ci zatrzymać uwagę na czymś dłużej?
Garrus napisał(a):Wolę leniuchować i rozmyślać nad swoją egzystencją, tworząc jakieś absurdalne fakty i przypisując sobie jakieś zaburzenia.Niestety, wygląda na to, że nie przypisujesz sobie zaburzeń, tylko je masz Bezcelowe rozmyślania, niezaradność życiowa, lęk przed patrzeniem ludziom w oczy, lęk przed wyśmianiem by to potwierdzały...
Garrus napisał(a):Zapytacie się; czego ty gościu tak właściwie oczekujesz? Cóż, oczekuję, że ktoś potrafi mnie naprostować, wyjaśnić mi jak działa rzeczywisty świat, jak mogę powstać z ruin, jak mogę znaleźć swój życiowy cel i odzyskać wiarę - w cokolwiek! I jak sobie z tym wszystkim radzić...
Mogę Ci jedynie poradzić to, co mi pomogło, chociaż już w zupełnie innym momencie mojej fobii. W każdym razie, możesz spróbować się śmiać, tak żeby mózg wysyłał sygnały do ciała, żeby się rozluźniło. Jeśli będziesz to robić regularnie, to musi zadziałać w pewnym momencie. Poza tym nie zaszkodziło by chyba iść do psychologa... W ogóle poszukaj na forum, nie brak tu różnego rodzaju rad, może znajdziesz coś dla siebie