07 Maj 2012, Pon 20:23, PID: 300927
Swojej byłej praktycznie drugiego dnia znajomości (licząc spotkania w realu, bo wcześniej było kilka lat znajomości wirtualnej) pochwaliłem się, że chodzę (wówczas) na grupę terapeutyczną, a bodaj trzeciego dnia przyłapała mnie, jak wchodziłem na to forum. Kiedy już kopnie mnie ten zaszczyt, że ktoś obdarza mnie swoją uwagą (i jest to ktoś kogo lubię) - a rzadka to w moim życiu przyjemność, żeby ktoś się mną zainteresował i jednocześnie nie miał do mnie żadnego interesu - to nagle przestaję się kryć ze swoimi słabościami, robię się dziwnie otwarty, darzę tę osobę (może przesadnym) zaufaniem. Ogólnie wszelkie "psychologiczne" (jak to określała) sprawy napawają ją wstrętem, ale fakt moich problemów nie spowodował żadnego (przynajmniej widocznego) zwrotu w tej znajomości. Związek rozleciał się z innego powodu - jej problemów ze studiami i znalezieniem pracy. No i z takiego, że był na odległość; nie mieliśmy możliwości regularnych spotkań. Z utęsknieniem czekałem na kolejne spotkanie - ona w bezpośrednim kontakcie była uległa, potulna jak baranek. Jednak przez telefon coraz częściej przeistaczała się w demona (bo "ona ma problemy, a ja jej nie rozumiem" - mimo że zawsze uważnie słuchałem co ma do powiedzenia i w miarę swoich możliwości starałem się być dla niej wsparciem). Ja starałem się być sobą i być fair w stosunku do niej, ale ona mojego podejścia nie akceptowała. Swangoz częściej (przez telefon) krzyczała na mnie, co z kolei dla mnie jest nie do zaakceptowania. Choć gdybym był mocniejszy psychicznie, pewnie bym się tym nie przejmował. Za dużo złych rzeczy zostało wypowiedzianych przez obie strony i po prostu jedna z napiętych rozmów telefonicznych (albo serii smsów) okazała się być tą ostatnią. To chyba dobrze, że dłużej tego nie ciągniemy. Ona w tym związku w porównaniu ze mną od początku była bierna. Teraz ma już kogoś innego...
A żeby napisać coś zupełnie na temat - seksu nie chciała mi dać. Wniosek - brak dziewczyny=brak seksu, ale nie wynika z tego, że dziewczyna=seks Oczywiście w tym wypadku seks w znaczeniu immisji.
A żeby napisać coś zupełnie na temat - seksu nie chciała mi dać. Wniosek - brak dziewczyny=brak seksu, ale nie wynika z tego, że dziewczyna=seks Oczywiście w tym wypadku seks w znaczeniu immisji.