15 Sty 2012, Nie 16:35, PID: 289089
Ja uważam ,że nie da się naprawić samemu. Nie wiem ,czy macie tak samo ,ale jak jestem sam, poza życiem to tak na prawdę moje problemy mnie nie dotyczą bo są wyciszone. W praniu to dopiero wychodzą krzywe akcje. Nigdy nie dowiedziałbym się ,że potrafię być chorobliwie zazdrosny ,gdyby mnie coś takiego nie spotkało w wyniku relacji międzyludzkich. Nie wyobrażam sobie rozwiązania problemów jakie miałbym w związku bez wejścia w związek. Przede wszystkim nie wiem jakie to problemy, bo niby skąd? Muszą się pojawić. Jak nie będę próbował relacji z kobietami to nie dowiem się jakie mam z nimi problemy. Wg. mnie problemy w relacjach z ludźmi muszą być rozwiązywane na bieżąco w tych relacjach. Czy ktoś sam na sam ze sobą lub z terapeutą może cokolwiek rozwiązać? Czym? Wizualizacją? Teoretyzowaniem? Dla mnie receptą jest właśnie szukanie relacji i bycie wobec siebie bardzo obiektywnym, świadomym swoich motywów i uczuć. Wszelkie relacje z innymi ludźmi plus terapia ,a nie sama terapia. Zresztą na czym sama terapia miałaby bazować? Na dzieciństwie? To życzę szczęścia.