22 Lip 2011, Pią 15:35, PID: 263236
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22 Lip 2011, Pią 16:03 przez coolstorybro.)
Tak, to wszystko ma sens kiedy istnieją lęki i stres. A gdy ich nie ma, czy nie możemy być sobą? Według mnie (albo według własnych przeżyć) to tylko stres mnie blokuje, niestety jest on obecny zbyt często. Akurat w tej danej klasie, czy po alkoholu nie mam/nie miałem stresu, lub był na tyle mały że mogłem w niektórych aspektach być kim byłem, siedząc w ostatniej ławce, ale też nie podchodząc do odpowiedzi ustnych. Wykreowałem siebie w taki sposób i tak mnie odbierali, jakoś im widocznie imponowałem więc nie było odrzucenia co było mi na ręke. Taki jest świat i tacy są ludzie.
Czasami myśle, że być może nie mam fobii tylko potężną nerwice i osobowość unikającą? Tylko czemu fobia jest nazywana nerwicą społeczną? Na wypisach od lekarzy, czy też szpitalnych mam napisane fobia społeczna/nerwica wegetatywna.
Czasami myśle, że być może nie mam fobii tylko potężną nerwice i osobowość unikającą? Tylko czemu fobia jest nazywana nerwicą społeczną? Na wypisach od lekarzy, czy też szpitalnych mam napisane fobia społeczna/nerwica wegetatywna.