06 Sie 2009, Czw 23:36, PID: 168457
Sosen napisał(a): śmieszne jest to co piszesz. Ci ludzie są po prostu głupi
Oni są głupi, ale oni się trzymają razem, biją się ciągle między sobą pod sklepem po pijanemu, ale jak trzeba to są razem i się razem trzymają i jeden poprze drugiego. A tutaj na wsi to o mnie mówią "głupi, inny, dziwak, poje..ny, pedałek" i to ze mną nikt nie chce rozmawiać, młodzież i dzieciaki ze wsi mnie omijają, jak jakiegoś zboczeńca, uciekają ode mnie ze śmiechem na ustach i krzyczą "pedałek", dorośli sobie jaja ze mnie robią na każdym kroku(nie wszyscy, ale większość), we wszystkich okolicznych wsiach jestem obgadany i wszędzie mnie znają i mówią do mnie po imieniu, albo "pedałek", mimo że ja tę osobę widzę pierwszy raz na oczy. To się skończyło tak że w ogóle już z domu nie wychodzę, ostatni raz w sklepie u mnie na wsi byłem 3 tygodnie temu, rachunków też nie płacę, tylko dzwonię do ojca, mówię jemu co ma mi kupić, on kupuje, przywozi mi ,ja mu oddaję za to pieniądze, co do grosza, bo przywozi paragony, jak mam jakiś rachunek do zapłacenia, to też ojciec przyjeżdża, daję mu pieniądze, rachunek i tata wraca do siebie do domu do miasta i po drodze płaci ten rachunek, a ja w ogóle z domu nie wychodzę. Od jakiegoś czasu w ogóle nie śpię w nocy i potem usypiam np. o 11-tej w południe i budzę się o 22-giej(tak jak dzisiaj) i tak się czuję, jakbym miał zaraz umrzeć, jestem już wykończony psychicznie, fizycznie i czuję, że się kończę.
Łeb mi pęka, kręgosłup mnie boli, mam wielkiego doła psychicznego, sucho w gardle, niesmak w buzi, sercem i mocno wali, tak nierówno, ostatnio przytyłem kilka kilo, zaraz chyba się powieszę, bo już mam dosyć!!!
Już mi ktoś kiedyś powiedział "uciekaj z tej wiochy, bo marnie skończysz, albo ludzie cię wykończą, nie masz tutaj przyszłości i życia".
Ale łatwo powiedzieć "wyjedź".... a gdzie pójdę? pod most? A może wrócę do rodziców?... Jak wrócę do nich to wcale mi się nie poprawi. Rodzicem i tutaj kupili domek i teraz muszę tu mieszkać nie mam innej możliwości, dla mnie to ogromny problem się przeprowadzić, jak nawet nie mogę domu sprzedać, tylko mój tata może, a tata się nie zgodzi i nie mam wyjścia. Ja czuję, że jestem już na wykończeniu, będą u mnie na wsi mieli pogrzeb i jak już będzie za późno, to będą mówić "taki młody, fajny, dobry, miły, grzeczny, dobrze wychowany.... chłopak i co mu odbiło?"... Jeszcze będą udawać że nie wiedzą dlaczego to zrobiłem.... Dobrze wiedzą!!!!