31 Sie 2008, Nie 21:04, PID: 61681
wcale nie żałosne... z Was wszystkich to jednak ja mam najgorzej... bo dochodzą do tego jeszcze jakieś nerwice, czy jak to zwać... np. kiedyś (lata temu) liczyłem różne rzeczy (np. puzzle na chodniku) a jak skonczyłem to coś mamrotałem... Boże... kiedyś to zachowywałem się jakby mnie rodzice z psychiatryka adoptowali.