01 Lip 2014, Wto 19:15, PID: 400418
Marzena77 napisał(a):Bardzo dobrze napisałaś Marzena. Znam ludzi,którzy są w związku i powiedzieli,że czerpią większą przyjemność z seksu gdy się kochają niż mówili o tym jak byli w związku z kimś kogo nie kochali a uprawiali seks Miłość,uczucie,ma jednak sens w łóżku.I to jest udowodnione naukowo,ale nie chce mi się szukać by udowodnić Manekinowi. Od jest wypruty z uczuć,jakichkolwiek emocji. Jest typem faceta,dla którego seks to tylko seks, zaspokajanie potrzeb. Widocznie nie zakochał się nigdy i sam tej miłości od kobiety nie doznał. Nie wnikam,nie oceniam. Niech Ci co chcą seksu z miłością niech go uprawiają a Ci co tylko zaspokajanie potrzeb,niech zaspokaja,ciekawe kto będzie tu szczęśliwszy na dłuższą metęMannequin napisał(a):perskidywan napisał(a):Oczywiście, ale tylko z osobą zaufaną. Swoją drogą dziwiło mnie zawsze to, że ludzie nie czują się źle uprawiając seks jednorazowo - może jestem jakaś staroświecka, ale jaką ma się przyjemność z oddania się osobie ledwo znanej? o_O chodzi mi o obie płcie.
Ludzie są gatunkiem, który uprawia seks dla przyjemności. Inne, z tego co wiem, robią to dla przyjemności. Oprócz jeszcze chyba delfinów, u których homoseksualizm też jest na porządku dziennym - ale to ostatnie już nawiasem.
Właśnie PRZYJEMNOŚĆ ma się z tego. Cielesną, hedonistyczną. Ja już dawno przestałem sobie wmawiać, że moralne ograniczenia mają tu coś do rzeczy, bo nie mają. Mamy środki antykoncepcyjne nie tylko po to, żeby żona nie zaciążyła bądź nie zarazić się syfem od jakiegoś faceta. Rozumiem, że ktoś sądzi inaczej, ale szanować tego nie muszę
Marzena77 napisał(a):Nie jesteś staroświecka tylko przyzwoitaPrzyzwoitość to chyba trochę coś innego. Nie wpadajmy w stereotypy, że uprawiający jednorazowy seks to dzikie zwierzaki walące się po krzakach jak króliki...
Marzena77 napisał(a):nie wyobrażam sobie oddać się komuś na kim mi nie zależy i komu też nie będzie zależało na mnie.Wierz lub nie, ale "komuś" w sytuacji łóżkowej zależy tylko na seksie. W tym konkretnym momencie. Jeśli twierdzi inaczej, to pierdzieli głupoty i zaprzecza swojej naturze. Nie wiążmy, kurczę, seksu z miłością.
Co do pytania w temacie...: kiedy byłem prawiczkiem, to myślałem tak samo. Minie, jakkolwiek trywialnie nie brzmię. To nie jest temat w którym winno się radzić.
Jesteś facetem więc z góry masz inne myślenie i nie zrozumiesz mojego.
Po pierwsze nie zgodzę się z tą przyjemnością. Ok, ona jest ale gdy ludzie przechodzą razem ten etap tylko po to by go przejść to jest to wyzute z emocji i nie przynosi przyjemności i doznań takich jakie byłyby gdyby była miłość. Samo pożądanie jest dobre ale tylko na krótszą metę. Potem człowiek nie czuje się dowartościowany...
Po drugie czym jest przyzwoitość? Np szanowaniem siebie samej. Chciałbyś mieć dziewczynę, która z każdym facetem na pierwszej randce albo znajomym idzie do łóżka... Zawsze wydawało mi się że ludzie wolą rzeczy nowe od używanych.
Po trzecie jeśli w łóżku facet myśli tylko o tej przyjemności to on owszem będzie ją miał, ale ja nie bo on nie pomyśli o tym żeby mi ją sprawić. Gdy facet kocha dziewczynę to i ona odczuje z nim przyjemność. Niestety ale miłość jest nieodłączną rzeczą od seksu i nie da się tego oddzielić.
Sam seks jest przeznaczony tylko dla osób tzw drugiej kategorii, takich które w życiu nie mają żadnych celów i są egoistyczne, potrafią tylko brać a nic dać. One są szczęśliwe, ale ich drugie połówki nie...do czasu aż je zamienią na inne. Są różni ludzie, a ja chciałabym trafić na odpowiednią osobę, a nie macho lub casanovę...
Trochę się rozpisałam, ale zirytowała mnie twoja wypowiedź kolego.
Oczywiście to wszystko co napisałam nie jest podparte żadnymi argumentami, no bo jak ma być skoro w praktyce nie mam o tym zielonego pojęcia.