23 Cze 2014, Pon 16:11, PID: 397972
Słabości i sprawdzone środki to jest ciekawy duet. Niedawno robiłem pewne doświadczenie - przez trzy doby chciałem jeść tylko surową marchewkę. Wiele mnie kosztowało żeby w ogóle na coś takiego się poważyć (mimo, że uwielbiam marchewkę). Oczywiście szykowałem się na jakieś mega ciągoty i wariacje mentalne na temat jedzenia. Jednak zaskoczyło mnie coś zupełnie odwrotnego. W tym czasie pomimo niedoboru kalorii ogóle nie wzruszały mnie żadne 'łakocie'. Mijałem je zupełnie na luzie, patrzyłem jak inni się częstują, mogłem nawet wziąć coś pysznego do ręki, oglądnąć i odłożyć z powrotem. Normalnie szok.. Mentalnie czułem się zupełnie dobrze, nie byłem rozdrażniony ani sfrustrowany. Chciałbym to jeszcze kiedyś zbadać na sobie dokładniej, na razie skończyła mi się marchewka.