24 Lip 2015, Pią 0:08, PID: 455424
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Lip 2015, Pią 0:13 przez Kamelia.)
Od dawna z nikim się nie porównuję i przez to nie dołuję. Mam masę ograniczeń życiowych (nawet takich, jakich nie mają typowi fs, którym w sumie nie jestem), ale zrozumiałam, że muszę (mogę) żyć na miarę swoich możliwości i cieszyć się nawet z drobnych rzeczy, takich, które dla większości zdrowych i normalnych ludzi są codziennością i nie przywiązują do nich znaczenia... ale myślę, że przez to wiele drobnych i niepozornych spraw umyka ich uwadze w pogoni za tym, co modne, co robi większość i czym koniecznie trzeba się podzielić na fejsbuku. Poza tym dla każdego coś innego może być źródłem prawdziwej przyjemności.
Jak coś dla nas jest chlebem powszednim, to nie dostrzeżemy, że może smakować jak schwarzwaldski tort czekoladowo - wiśniowy
Myślę, że porównywanie się z innymi prowadzi jedynie do frustracji, użalania się nad sobą i żalu do świata, dlaczego ktoś coś ma / może robić, czego ja akurat nie (przerabiałam to i wiem, ile energii i nerwów to kosztuje, a tak naprawdę niczego nie zmienia).
Skupmy się na własnym życiu i na tym, co możemy w danym momencie zrobić, zamiast patrzeć na innych, bo tak naprawdę nie wiemy, na ile ich za+ życie rzeczywiste jest takie za+, jak się na pierwszy rzut oka wydaje
Sorki za wywód
Jak coś dla nas jest chlebem powszednim, to nie dostrzeżemy, że może smakować jak schwarzwaldski tort czekoladowo - wiśniowy
Myślę, że porównywanie się z innymi prowadzi jedynie do frustracji, użalania się nad sobą i żalu do świata, dlaczego ktoś coś ma / może robić, czego ja akurat nie (przerabiałam to i wiem, ile energii i nerwów to kosztuje, a tak naprawdę niczego nie zmienia).
Skupmy się na własnym życiu i na tym, co możemy w danym momencie zrobić, zamiast patrzeć na innych, bo tak naprawdę nie wiemy, na ile ich za+ życie rzeczywiste jest takie za+, jak się na pierwszy rzut oka wydaje
Sorki za wywód