01 Lip 2013, Pon 19:18, PID: 356413
W pewnym sensie mam podobny problem. Mieszkam w małej miejscowości kilkanaście km od większego miasta. Wychodzę z domu, ale jedynie w obrębie danego podwórka. Nie mam żadnych kontaktów z nikim z tej okolicy i nie chcę żeby ktokolwiek z nich mnie widział.
Załapałem się na staż w tym miesiącu i prawdopodobnie za parę tygodni przeprowadzę się do dużego miasta, gdzie wynajmę sobie pokój. Wiem, że to swego rodzaju ucieczka, ale nie mam innego wyjścia. Tutaj moja opinia jest zszargana i nie mam ochoty ani możliwości jej odbudować. Muszę po prostu od tego uciec. Nowe środowisko, nowi ludzie u których będę miał czystą kartę - to jest to czego mi trzeba. Rok temu poszedłem do zaocznej szkoły i wydaję mi się, że mam raczej dobre relacje z kolegami. Czy jak widać jest to możliwe.
Niestety jest jeden problem, moja przeszłość ciągnie się za mną jak smród za skunksem i mimo tej przeprowadzki ciężko mi będzie od tego uciec. Bo to miasto znajduje się zaledwie 50-55 km od mojego miejsca zamieszkania. Jedyna nadzieja w tym, że znajdę sobie ten pokój gdzieś na skraju z drugiej strony miasta, być może będzie szansa, iż na co dzień nikogo w dawnych znajomych po prostu nie będę spotykał.
Być może w pewnym sensie pomoże Ci moja historia. Można zacząć nowe życie, jeśli tylko się chce.
Załapałem się na staż w tym miesiącu i prawdopodobnie za parę tygodni przeprowadzę się do dużego miasta, gdzie wynajmę sobie pokój. Wiem, że to swego rodzaju ucieczka, ale nie mam innego wyjścia. Tutaj moja opinia jest zszargana i nie mam ochoty ani możliwości jej odbudować. Muszę po prostu od tego uciec. Nowe środowisko, nowi ludzie u których będę miał czystą kartę - to jest to czego mi trzeba. Rok temu poszedłem do zaocznej szkoły i wydaję mi się, że mam raczej dobre relacje z kolegami. Czy jak widać jest to możliwe.
Niestety jest jeden problem, moja przeszłość ciągnie się za mną jak smród za skunksem i mimo tej przeprowadzki ciężko mi będzie od tego uciec. Bo to miasto znajduje się zaledwie 50-55 km od mojego miejsca zamieszkania. Jedyna nadzieja w tym, że znajdę sobie ten pokój gdzieś na skraju z drugiej strony miasta, być może będzie szansa, iż na co dzień nikogo w dawnych znajomych po prostu nie będę spotykał.
Być może w pewnym sensie pomoże Ci moja historia. Można zacząć nowe życie, jeśli tylko się chce.